wtorek, 24 kwietnia 2012

Tylko Ty 2 - rozdział 21

Dziękuję wszystkim za komentarze. :*

Rozdział nie sprawdzany.

***

Wysiadł z samochodu. Zamknął go i spojrzał na mury szkoły. Nigdy nie bał się tak bardzo tam iść, jak dzisiaj. Rozumiał teraz co czuł Sejen w pierwszych dniach. Tak zawsze się bał, że ludzie go ukamienują za jego inność, że czyniło to z niego kogoś bez serca. Dziś mimo tego, co go może spotkać, był szczęśliwy, bo odzyskał serce. Na dworze było zimno, więc otulił się szczelniej kurtką i zmusił swe nogi do tego, żeby poszły w stronę wejścia do szkoły.
- Daisuke, zaczekaj - podbiegła do niego Miyo wraz z towarzyszącym jej Mikato. - Razem z nami będzie ci raźniej stawić im czoło.
- Dzięki - musiał przyznać przed samym sobą, że teraz poczuł się pewny.
We trójkę przekroczyli próg budynku i znaleźli się w holu pełnym śpieszących się uczniów. Wielu nie zwróciło na nich uwagi, ale byli tacy co się zaczęli po cichu śmiać, a nawet Dai słyszał z niektórych ust: "to ten pedał" "Nie wierzę, nie raz siedziałem blisko niego". Ale obok tych głosów zdawały się przebijać też te pozytywne: "Jejku, nie mogę uwierzyć, że on jest gejem. To słodkie" "Wyznał mu miłość przy wszystkich. Też tak chcę" Głosy niewątpliwie należały do dziewczyn, ale zdarzały się i te pozytywne męskie. Od razu poczuł się jeszcze bardziej pewniej, a idący obok niego przyjaciele tylko mu w tym pomagali.
- To pierwsze wejście masz za sobą - powiedziała Miyo, kiedy weszli do szatni, pełnej ludzi. - Najbardziej tu wszystkich gnoił Tetsu, a kiedy jego nie ma, nie powinno być tak źle. Owszem niektórzy, mając ograniczone umysły, - specjalnie podniosła głos - będą się wyśmiewać z czegoś co jest normalne, bo są głupi.
- Mów ciszej - mruknął Dai.
- Po co? Niech wiedzą, co myślę.
- Oni to wiedzą.
Mikato szedł milczący, zastanawiając się, jak poprosić Miyo by została jego dziewczyną. Stara się to pytanie wydusić z siebie już od kilku dni, ale jakoś nie jest w stanie tego zrobić. Miał nadzieję, że dziś na przerwie mu się to uda.
- O czym myślisz? - usłyszał pytanie Daia, który mu się przyglądał.
- O... projekcie.
- Tak i czerwienisz się na wspomnienie o tym? - widząc, że Miyo jest zajęta szukaniem czegoś w swojej torbie dodał: - Powiedz jej. Przecież widzę, że nie traktujesz jej, jak koleżanki.
- Ale ja...
- Nie czekaj, aż będzie za późno.
- O czym mówicie? - dołączyła do nich dziewczyna.
- Mikato chce ci coś powiedzieć.
- Tak? Co? - zaciekawiła się. Coraz bardziej lubiła tego chłopaka.
- Może... po szkole pójdziemy się przejść... albo... napić czegoś... - jąkał się Mikato - i... chciałbym ci coś powiedzieć.
- Chętnie.
- Pedał - powiedział chłopak, który przeszedł obok nich.
- Krypto ciota! - krzyknęła za nim Miyo. Do tej pory była zdania, że największymi i najniebezpieczniejszymi homofobami są właśnie ukrywający i nie akceptujący siebie geje.
- Miyo, niech mówią. Słowa nie szkodzą. Sejen o wiele więcej musiał znieść. Ja też dam radę.
- Dasz, ale nie pozwól, by tak do ciebie mówili.
- Geje też czasami tak o sobie mówią.
- Dai, oni mogą. To tak jak murzyn nazwie murzyna czarnuchem. On może, ale biały tak nie powinien tego robić. Wiesz o co mi chodzi?
- Domyślam się - przewrócił oczami.
- Chodźmy już lepiej na lekcję - przerwał im Mikato. Nie chciał się spóźnić.
Daisuke kiwnął głową i stwierdził, że nie powinno być najgorzej. Wytrzyma wszystkie obelgi.

Pierwszą lekcją, była upragniona biologia. Wszyscy czekali na dzień w którym poznają wyniki swojej miesięcznej pracy. Cała klasa skupiła swój wzrok na nauczycielu. Mężczyzna specjalnie przedłużał napięcie.
- On nas torturuje - dało się słyszeć z ostatnich rzędów.
- Nie torturuję - odezwał się biolog. - Zwyczajnie lubię patrzeć na was, kiedy jesteście tacy milczący, grzeczni i czekacie na wyrok.
- Proszę niech nas pan nie męczy. Sejen też czeka na wyniki - powiedziała błagalnym i zarazem posłusznym głosem Miyo.
- A właśnie, jak tam Amori?
- Dobrze. Nawet bardzo dobrze. I będzie jeszcze lepiej, jak dostanie dobrą ocenę - zamrugała powiekami, wręcz zalotnie.
- Panno Tanaka, nic pani u mnie nie ubłaga. Jaką dostaliście ocenę taka pozostanie. Dobrze, nie będę was dłużej męczył - nauczyciel wziął do ręki ich teczki z pracami. - Przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczony wysokim poziomem waszych prac. Prawie wszystkie prezentacje, opisy i nieliczne filmy upewniły mnie, że nie jesteście tacy głupi, na jakich pozujecie - cała klasa roześmiała się. - Wyróżniłem kilka ciekawych projektów. Przeczytam teraz nazwiska tych osób. Przedstawiciele poszczególnych grup mogą podejść i odebrać swoje teczki. Przejrzyjcie je, a za kilka dni proszę o zwrot. Przydadzą wam się, jako dobra rekomendacja ode mnie na wasze przyszłe uczelnie. Geisai, Daite, Fukuoka macie pierwsze miejsce. Gratuluję. - jedna z dziewczyn odebrała swoją pracę. - Dalej drugie z kolei wyróżnienie zajęli: Tozawa, Tanaka, Amori i Horigoshi.
Daisuke podniósł się ze swego krzesła i podszedł do biologa.
- Gratuluję stworzenia wspaniałego filmu - powiedział nauczyciel i oddał mu pracę.
Dai ukłonił się i zadowolony wrócił do stolika. Zaraz po szkole pojedzie do szpitala i pokaże, że dostali najwyższą ocenę wraz z wyróżnieniem. Odwrócił się z uśmiechem do Miyo. Dziewczyna podniosła kciuk do góry, cała promieniała.
***

Sachi, miał zajęcia od południa, co mu się bardzo przydało, gdyż mógł z rana odwiedzić brata. Do tej pory nie wiedział, jak bardzo go kochał i gdyby nie obecność Mitsuo z którym przegadał prawie całą noc, o wiele bardziej by przeżył to wszystko. Szedł szerokim korytarzem i widział, że wiele osób dziwnie się na niego patrzy. Cóż, domyślił się, że koleżanka z roku już wygadała wszystkim jego mały sekret. To znaczy, że Adachi w porę się przeniósł uczyć inną grupę. Teraz mogli sobie o nich gadać i nic im do tego. I nawet poczuł ulgę, że wiedzą o tym, że jest gejem. Dziewczyny nie będą go zmuszać do randek.
Wszedł do sali wykładowej i zajął swoje stałe miejsce. Na nieszczęście tuż obok wspomnianej koleżanki.
- Powiedz mi, czy Adachi jest dobry w łóżku? - zapytała podekscytowana.
- Doskonały. Nie wiesz co straciłaś - uśmiechnął się do niej. - Wszyscy już wiedzą o nim i o mnie?
- No... wymsknęło mi się i... poszło. Sorry.
- Spoko. Przynajmniej nie musimy się ukrywać. Afiszować też nie będziemy - dodał widząc jej pełen nadziei wzrok, który mówił: "będę widzieć jak się całują". Doprawdy, niektórych dziewczyn nie rozumiał.
- Szkoda, ale nie martw się nikt z twoich znajomych nie ma nic przeciw wam, a jak znajdą się jacyś debile, to ich sprawa. A teraz cicho. Dziekan przyszła. Mam u niej dziś poprawkę.
- To powodzenia - powiedział i sam zajął się myśleniem o swoim facecie.

***

Miyo zaintrygowana, szła po lekcjach razem z Mikato przez park. Nie przeszkadzał jej chłodny wiatr. Zastanawiała się, co chłopak chce jej powiedzieć. I znając go przyjdzie mu to z trudem, ale w żaden sposób nie będzie go do niczego zmuszać. Zawsze interesowała się starszymi chłopakami, ale teraz ten równolatek, był jej głównym obiektem obserwacji. Rozejrzała się wokół. W parku nie byli sami. Wokół spacerowali ludzie, bawili się z psami, dziećmi, które biegały wokół matek, czy ojców. Niektórzy jeździli na rowerach po wyznaczonych ścieżkach. I gdyby nie zimno, kolorowe liście na drzewach odnosiłoby się wrażenie, że jest lato.
- To co chciałeś mi powiedzieć? - zatrzymała się i popatrzyła na chłopaka.
Horigoshi stanął na przeciw niej.
- Ja... ty... - wziął głęboki wdech. - Od dawna mi się podobasz.
- Tak? - uśmiechnęła się.
- Tak. I ja chciałbym zapytać się ciebie... - jego policzki pokryły się czerwienią. Miyo uznała to za słodkie. - Czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Aaaa - rzuciła mu się na szyję. - Tak, tak, tak - nie widziała, że zwraca na siebie uwagę spacerowiczów. Po chwili sama się zawstydziła swojej śmiałości i odsunęła się od chłopaka.
- Czyli zgadzasz się? - wolał się upewnić.
- Oczywiście - jej oczy świeciły jak dwa diamenty. Chciała, aby chłopak ją pocałował. Przygryzła figlarnie wargę.
- A mogę cię pocałować? - zapytał.
- Możesz - co tam ludzie, niech się gapią.
Mikato pochylił się i objął dziewczynę w pasie. Po chwili ich usta zetknęły się ze sobą w pierwszym pocałunku, dla nich obojga.

***

Daisuke miał ochotę pocałować swego chłopaka, ale ten został już przewieziony na zwykłą salę i byli na niej inni pacjenci. Wolał nie stawiać chłopaka w niezręcznej sytuacji. Przecież miał z tymi ludźmi spędzić wiele dni i nocy.
- Hej, jak się czujesz?
- Dobrze. Lekarze sami się dziwią, że tak szybko wracam do zdrowia - odpowiedział Sejen. Był wdzięczny, że Dai powstrzymał się przed całowaniem go. Niby nie powinno mu to robić różnicy, przecież nie znał tych mężczyzn, ale wolał, aby żaden z nich nie uciekał z sali. - Co w szkole?
- Zgadnij - pokazał mu projekt.
- Udało się?
- Mamy nawet wyróżnienie. Wszystko idzie ku dobremu, nawet oceny z biologii.
- A jak... no, wiesz? - miał nadzieję, że Tozawa domyśli się o co mu chodzi.
- Dobrze. Jedni wyzywają inni nie mają nic przeciw...
- A kto wyzywa?
- Ci sami co ciebie. Ale nie przejmuję się tym. Jak wrócisz do szkoły, to im pokażemy, gdzie ich mamy.
- Haha. Masz rację. A teraz opowiadaj co mówił biolog?
Daisuke rozsiadł się na krześle i zdał relację ze wszystkich lekcji.

***

Wieczór nadszedł szybko. Katsumi zajechał taksówką pod wskazany adres. Duży, parterowy dom został oświetlony dwoma halogenami, a nad wejściem paliło się czerwone światełko. Zapłacił kierowcy i wysiadł z auta. Siłą woli zmusił się do podejścia tych paru kroków i nacisnął przycisk dzwonka. Czekając na otwarcie drzwi, wmawiał sobie, że musi to zrobić. Powoli zbliżać się do tego mężczyzny. Za pozuje mu, przecież to nic zdrożnego. Nie pójdą do łóżka. Drzwi otworzyły się szeroko i ukazał się z nich Connor. Miał na sobie luźne, ale eleganckie spodnie i koszulkę na krótki rękaw. Katsu po raz pierwszy widział go w nieoficjalnym ubraniu. Mężczyzna zawsze chodził w garniturze.
- Wejdź. Bardzo się cieszę, że jesteś.
- Decyzja nie była łatwa - Yamada wszedł do środka i zdjął buty oraz płaszcz.
- Ale szybka. Napijesz się czegoś? Czegoś mocniejszego?
- Wolałbym od razu przejść do rzeczy - po chwili zdał sobie sprawę jak te słowa mogą wyglądać i co sugerować, i dodał: - To znaczy do rzeźby.
- Jak sobie życzysz. Wszystko przygotowałem - wziął go za rękę i zaprowadził do pracowni. - Mam wiele nieskończonych rzeźb. Straciłem wenę i mam nadzieję, że mi pomożesz ją odzyskać.
- Jako twoja muza? - urzeczony pięknymi pracami, które w większości przedstawiały nagich ludzi nie mógł oderwać od nich oczu. Miał jednak nadzieję, że jemu Connor zrobi tylko samo popiersie, jakie też tu były.
- Muza, model - przysunął się do niego i pocałował go mocno.
Katsumi otworzył szeroko oczy, zamrugał. Tego się nie spodziewał, ale niech mu będzie. Oddał pocałunek, który wciąż był jałowy. To nie było to czego szukał. I rozumiał, że cokolwiek by nie robił, nic nie poczuje do tego mężczyzny. Odsunął się, udając, że zainteresowała go jedna z rzeźb.
- A to kiedy zrobiłeś? Nie ma tego w spisie na wystawę.
- Dlaczego mi uciekasz? - objął go od tyłu. - Ta figura, a właściwie popiersie, nie jest przeznaczone dla obcych oczu.
- Dlaczego? - miał ochotę uciec z tych ramion.
- Powiedzmy, że to ktoś na kim mi zależy.
- Kochanek?
- Nie. To mój przyjaciel, heteryk. Miłość mego życia. Oddałem mu serce dawno temu i tylko on ma do niego prawo - pocałował go w szyję.
- Ale w takim razie on nigdy...
- Nigdy, ale zawsze nadzieja jest.
- To może zaczniemy?
- Ja już zacząłem - Connor położył mu rękę na brzuchu, a drugą przekręcił jego głowę tak, że mógł pocałować słodziaka.
Katsu ponownie oderwał się od jego ust.
- Miałem na myśli rzeźbę.
- Rzeźbić, to ja będę twoje ciało mając je pod sobą.
- Słucham? - nieprzyjemne uczucie przebiegło mu po kręgosłupie. O czym ten mężczyzna mówi? I niech zabierze rękę z jego tyłka.
- Odkąd cię zobaczyłem, wiedziałem, że muszę cię mieć. Działasz na mnie. Seks z tobą musi być rozkoszą - błądził rękoma po jego ciele. - Założę się, że w łóżku jesteś strasznie zepsuty.
- Nie, nie jestem. Nie przyszedłem tu po to - zaczynał się bać.
- Nie, ale wiem czego chcesz. I dam ci to.
- Nie wiesz.
- Wiem. Jestem tego pewny.
- Nie chcę samego seksu.
- Miłości ci nie dam - przesunął palcami po szczelinie między pośladkami chłopaka, tylko to ubranie mu przeszkadzało.
- Nie chcę od ciebie miłości, Connorze. Nie mam ochoty na nic. Puść mnie - próbował odciągnąć jego ręce od siebie. Oby tylko te nie zawędrowały jeszcze na jego krocze. Nie zniesie tam dotyku tego faceta. Już nie znosi.
- Nie puszczę. Jesteś tu po to, by być moim natchnieniem, a zdobędę je posiadając ciebie. Chcę widzieć rozkosz na twojej twarzy. Rozkosz, którą przedstawię na rzeźbie.
- Jesteś pomylony. Zostaw mnie - zaczął się wyrywać.
- Chcesz ode mnie uciec, piękny? - ciepły głos Williamsa zamienił się w stal. - Nie pozwolę ci na to. Nie po to zapraszałem cię na obiadki, płaciłem za nie, czekałem na ciebie, abyś teraz mi za to nie zapłacił.
Katsumi wiedział, że jest w potrzasku. Ten człowiek był bardzo silny i nie miał w sobie już nic z tego uśmiechniętego mężczyzny, jakiego poznał. Musiał coś zrobić. Nie pójdzie z nim do łóżka. Nie tak. Prędzej go ten typ weźmie siłą, niż po dobroci się na to zgodzi. Nie i już.
- Jesteś idealny - Connor zacisnął palce na kroczu Yamady. - Jestem ciekaw co tam ukrywasz. Nie jesteś jeszcze twardy, ale ja sprawię, że będziesz. Drugą ręką dobrał mu się do rozporka. Ten moment wykorzystał Katsu i odskoczył od niego. - Nie uciekaj i tak nie masz dokąd.
- Ja... ja nie jestem gotów. No... wiesz... na stosunek. Mogę skorzystać z łazienki? - musiał dać sobie chwilę czasu.
- Chcesz być czyściutki i pachnący. Wrrr.
- Tak, a ty możesz zaczekać na mnie w sypialni. Powiedz gdzie i przyjdę do ciebie.
- Zmieniłeś zdanie? Oddasz mi się?
- Jak tak na ciebie patrzę, to aż nogi mi miękną - szepnął uwodzicielsko Kastu. Owszem nogi mu miękły, ale ze strachu.
- W porządku. - wyprowadził Yamadę z pracowni. - Moja sypialnia jest na końcu korytarza, tam na ciebie poczekam, a łazienkę masz tutaj - wskazał drzwi obok pracowni. - Nie każ mi na siebie długo czekać.
- Przyjdę. Przygotuj się, a ja... - Kastumi otworzył drzwi łazienki - ja zaraz do ciebie dołączę. Chcę byś był nagi, jak przyjdę.
- Wrrr.
Kastu zamknął wrota i przekręcił łucznik. Miał ochotę wymiotować, kiedy mężczyzna dotknął jego krocza. Odkręcił wodę w prysznicu, dając tym samym znak, że się myje. Miał nadzieję, że Williams nie stoi pod drzwiami i faktycznie poszedł do sypialni. Wyciągnął komórkę i zadzwonił do kogoś kto miał nadzieję odpowie na jego sygnał. Potrzebował tej osoby, jak powietrza.
= Katsu, to ty? - Kastumi odetchnął słysząc jego głos.
- Haru, mam kłopoty. Jestem u pewnego faceta. Myślałem, że zaprosił mnie tu bym mu pozował do rzeźby. Ale on chce, abym poszedł z nim do łóżka. Ja nie chcę. Ja pozwalam tylko tobie - mówił załamanym głosem. - Tylko ciebie chcę. Proszę przyjedź po mnie. Postaram się jakoś stąd wyjść, a ty przyjedź jeżeli możesz.
= Gdzie cię znajdę? - w słuchawce Katsu słyszał jakiś ruch.
- Muszę stąd uciec. Będę pewnie gdzieś na ulicy. Już podaję ci adres - poczuł wielką ulgę, że Haru przyjedzie. Przecież mógł odmówić. Podał mu adres - Dziękuję.
= Katsumi, dla ciebie wszystko. Wiesz, że cię kocham. Teraz zmykaj stamtąd. Powinienem być za jakieś piętnaście minut.
Dał sobie jeszcze chwilę czasu i powoli otworzył drzwi. Czuł się głupio, jak baba, która ucieka przed gwałcicielem, ale nie był tak silny by mógł sobie poradzić z Williamsem. Nie chciał jego dotyku, słodkich słówek. Niczego. Chciał tylko Haru. Tylko jego na zawsze. Z mocno bijącym sercem, na palcach przeszedł przez korytarz i skierował się w stronę w którą zapamiętał gdzie są drzwi. Obejrzał się za siebie, ale na szczęście wokół było pusto. Szybko dobiegł do drzwi i w kapciach wyszedł na dwór. Łzy mu w oczach stanęły, ale nie pozwolił sobie na chwilę słabości. Connor, w każdej chwili może się zorientować w sytuacji. Szybkim krokiem pokonał niewielki trawnik i trafił na chodnik. Zaczął biec w stronę, z której, jak mu się zdawało, miał nadjechać Haru. Na dworze było już ciemno. Jak on go znajdzie? Tylko nieliczne lampy rzucały snopy światła, na ulicę. Musi znaleźć jakieś miejsce i stamtąd zadzwonić do Nakamury. Coraz bardziej robiło mu się zimno. Zapomniał nawet o płaszczu. Dlaczego to wszystko jemu musi się przydarzać? Czy już nie będzie szczęśliwy? Zwolnił kroku widząc przystanek autobusowy. Przysiadł na ławeczce i wyjął telefon. Nacisnął zielony przycisk.
= Gdzie jesteś? - od razu zapytał Haru.
- To jakiś przystanek. Po lewej stronie drogi. Nie wiem. To ulica, która łączy się z tą co ci podałem.
= Spokojnie. Znajdę cię. Nie ruszaj się stamtąd.
- To czekam - rozłączył się i otulił ramionami, dygocząc z zimna. Nawet napięcie, jakie odczuwał i strach nie potrafiły go ogrzać. Miał nadzieję, że Connor go nie szuka po ulicach.
Pięć minut później zobaczył światła nadjeżdżającego samochodu. Wstał. Gdyby to był Connor nadjechałby z innej strony. To musiał być Haru, ale nie miał pewności. Dopiero gdy samochód zbliżył się rozpoznał markę i z ulgi popłynęły mu łzy.

Haru widząc znajomą, skuloną postać skręcił gwałtownie i zatrzymał się tuż przy Yamadzie. Natychmiast wypadł z auta.
- Katsumi.
- Haru - Katsu wpadł w jego ciepłe ramiona, czując się w końcu bezpiecznie i na swoim miejscu.
- Jesteś cały zimny - potarł jego ramiona. I zdjął z siebie płaszcz. Zarzucił go na plecy mężczyzny. - Chodź do auta. Tam jest ciepło.
Kastu skinął głową i dał się poprowadzić do samochodu. Usiadł z przodu otulając się płaszczem i znajomym zapachem mężczyzny. Tak bardzo chciał znów być z nim.
- Co on ci zrobił? - Haru wziął jego dłonie w swoje.
- Nic. Uciekłem. Ale zostawiłem tam płaszcz i buty.
- Pojedziemy tam.
- Nie - spanikował. - Rzeczy nie są ważne. Nie chcę go więcej widzieć.
- Nie musisz. Po prostu muszę mu dać w pysk.
- Haru.
- Nikt nie będzie siłą brać tego co kocham.
- Naprawdę kochasz? - w Katsu wstąpiła nadzieja. Była jeszcze szansa na to by byli razem?
- W szpitalu mówiłem prawdę. Źle zrobiłem i nigdy sobie tego nie wybaczę. Nie jestem już z tamtym facetem. To był największy błąd mego życia. Chcę być z tobą i tylko z tobą. Wiem, że mi nie ufasz, ale zrobię wszystko by naprawić swój błąd - wziął jego twarz w swoje ręce i pocałował oba policzki zaznaczone niedawnymi łzami.
- A ja w szpitalu kłamałem. Nikogo nie mam i kocham cię, ale byłem taki zły na ciebie. Tak bardzo mnie wszytko bolało. A ja nie mogę, nie potrafię być z kimś innym. Dla mnie istniejesz tylko ty.
- I dla mnie ty. Przysięgam, że już nigdy nie oślepnę. Wariuję bez ciebie Kastu.
- Pocałujesz mnie wreszcie? - zaryzykuje ponowne bycie z nim. Wierzy, że mężczyzna go kocha i żałuje swej zdrady.
- Z radością - pochylił się i pocałował go delikatnie w kącik ust i gdy Katsu lekko rozchylił zapraszająco usta i w tej samej sekundzie obie pary warg zetknęły się ze sobą. Katsumi westchnął. Tak to było to. Teraz czuł wszystko miłość, pożądanie, radość. Owinął ręce wokół jego karku i przysunął się bardzo blisko niego, pogłębiając pocałunek. Nie przeszkadzał im nawet drążek zmiany biegów. Wargi stworzone dla siebie współpracowały ze sobą zgodnie, jakby wiedząc czego ta druga osoba potrzebuje. Po długiej chwili oderwali się od siebie, a Katsumi położył głowę na jego ramieniu.
- Myślałem, że już nigdy nie poczuję twego dotyku, Haru.
- Poczujesz. Teraz i zawsze, bo jestem twój Katsumi. Mój piękny Katsumi. A teraz pozwól mi pojechać do tego faceta...
- Jedź i powiedz mu do kogo należę, a potem wróć i zabierz mnie do domu.
- Do Ryu?
- Do naszego domu - chciał tego nawet mając świadomość, że przebywał tam tamten mężczyzna.
Haru wpatrzył się w niego zanim zdołał z siebie wydusić:
- On tam nigdy nie był. Nie mogłem na to pozwolić. Każdy centymetr mieszkania, łóżko jest nietknięte jego obecnością.
- To tym szybciej zabierz mnie do domu - tak bardzo go chciał. Ten pocałunek wywołał w nim ogień i pragnął, aby Haru go ugasił.
Nakamura zapalił silnik i ruszył pod adres, który wskazał Katsu. Po około minucie szybkiej jazdy zatrzymał samochód. Katsumi złapał go za ramię.
- Idę z tobą.
- Ale...
- Bez "ale" nie będę pipką - pierwszy opuścił samochód.
- Nie jesteś pipką - dołączył do niego. W jego sercu szalała wielka radość, że znów mógł z nim być. - To ten dom?
- Ten, pozwól, Haru, że pójdę pierwszy.
- Proszę idź i dokop mu.
- Tak jakbym potrafił - Katsu roześmiał się. I w końcu ten śmiech był prawdziwy.
- Dasz radę.
- Z tobą mogę przenosić góry - tak, przy nim czuł się w pełni swobodnie. Nie ważne co było, chciał spróbować zbudować z nim przyszłość. Podszedł pierwszy do drzwi i zadzwonił.
Wściekły Connor otworzył je.
- A kogo tu, kurwa, widzimy? Wróciłeś, żebym jednak cię przeleciał? Co nie znalazłeś nikogo innego, dziwko?
- Możesz obrzucać mnie bluzgami. Nie rusza mnie to. Wróciłem po swój płaszcz i buty.
- Hahaha. Sądzisz, że ci je oddam? Będą zapłatą za nie udaną noc.
- Mylisz się - Katsumi bez obaw zbliżył się do Connora. - Jesteś zimnym, pozbawionym uczuć skurwysynem - ha, takie słowo przeszło mu przez gardło.
- A ty małą dziwką.
Katsumi zacisnął pięść i uderzył nią Williamsa, który lekko się zachwiał, ale utrzymał na nogach.
- Tylko tyle? Jesteś za słaby, aby mnie pokonać. Zaraz pokażę ci...
- On tak, ale ja nie - z cienia nocy wyszedł Haru i przyłożył Connorowi tak, że ten przywitał się z deskami tworzącymi drewnianą podłogę. - I nie zbliżaj się do niego. Katsumi jest mój - objął go w pasie zaborczo. - Kochanie bierz swoje rzeczy i wracamy do domu.
- I jeszcze jedno panie Williams, galerie Kazamy są dla ciebie zamknięte - dorzucił Katsu zabierając swoje rzeczy, a na końcu trzasną drzwiami.

Katsumi wszedł do mieszkania. Tak dawno tu nie był, a mimo tego zauważył, że nic się nie zmieniło. Wszystko wyglądało tak, jak zostawił. Jakby wyszedł stąd na pięć minut.
- Nic nie ruszałem. Nie mogłem - obok niego stanął Haru. Nie wiedział co dalej ma robić. Nie chciał mu się narzucać. Drgnął, gdy Yamada splótł z nim palce.
- Haru, nie wybaczę ci tak szybko do końca, ale fakt, że uszanowałeś to miejsce, jeszcze bardziej zdecydował, że chcąc ponownie związać się z tobą, dobrze robię. Ale to ostatnia szansa. Jeszcze raz mnie zdradzisz, a nie ręczę za siebie.
- Coś mi się wydaje, że mój Katsumi stał się silny po względem emocjonalnym.
- Jeżeli chodzi o to, to rozstanie wyszło mi na dobre, ale nie próbuj tego więcej - stanął na przeciw niego i twardo popatrzył w ciemne oczy Nakamury.
- Nigdy więcej, Katsu. Brak mi twoich długich włosów - wczepił palce w jego włosy.
- Spokojnie, te za jakiś czas urosną - przysunął się do niego bliżej. - Kochaj się ze mną.
- Z wielką przyjemnością to zrobię - przesunął dłonią, najdelikatniej, jak potrafił i czule po twarzy młodszego mężczyzny, i zjechał nią na szyję, bark. - Tak bardzo chcę cię dotykać, całować, pieścić - pocałował go w skroń.
- To rób to - Katsumi zaprowadził go do ich sypialni. Zatrzymał się tuż przy łóżku i zaczął pierwszy rozbierać swego mężczyznę. Gdy kilka guzików koszuli, zawsze nieodłącznej odzieży u Haru, zostało rozpiętych, oczom Yamady ukazało się coś, czego nie spodziewał się już ujrzeć. Przełknął ślinę i wziął w palce wisiorek. - Zatrzymałeś go.
- Już samo to powinno dać mi do zrozumienia, jak silne są moje uczucia do ciebie - sięgnął na swój kark i odpiął zapinkę łańcuszka. - Oddaję ci to co należy do ciebie, kochanie. - zawiesił na szyi ukochanego srebro i pocałował mężczyznę z pełnym oddaniem. Pieszcząc przy tym jego ciało i rozbudzając je z każdym muśnięciem.
Obaj wzajemnie pomagali sobie w zdjęciu ubrań nie przestając muskać skóry partnera, posyłając ogień do lędźwi, wręcz ogłuszając obu mężczyzn wielkim podnieceniem. Haru kochał to smukłe, szczupłe ciało Katsumiego. Uwielbiał patrzeć, jak nagość chłopaka ukazuje się, gdy ostatni element odzieży spłynął po zgrabnych nogach na dywan. Kochał też te rumieńce wstydu i podniecenia zarazem, jakie wpełzały na policzki blondyna i to jak się wyginał i nadstawiał do jego dotyku. Składał czułe pocałunki na jasnej skórze. Zaznaczył nimi wargi, twarz i szyję Yamady, a schodząc coraz niżej, na piersi, pobawił się, językiem, sterczącymi brodawkami.
- Haru... - tylko tyle był w stanie powiedzieć Katsu, gdy jego partner zacisnął ręce na obu pośladkach. Pogładził plecy Nakamury.
- Tak bardzo cię pragnę - stopił ich usta razem w pożądaniu, a języki zatańczyły ze sobą upojny taniec. Lekko popchnął kochanka na łóżko, aby ten usiadł. Uklęknął przed nim i rozsunął mu nogi, mając tym samym doskonały widok na twardego penisa. Zbierały się na nim kropelki płynu i tak bardzo przyciągały Haru do siebie. Zwilżył usta i trącił czubkiem języka, spragnioną pieszczot żołądź.
- Och tak - Katsu jeszcze bardziej rozsunął nogi i podparł się na rękach za sobą. Patrzył, jak kochanek liże i całuje jego członek. Zadrżał rozpalony. Tak bardzo tego chciał. - Proszę weź go do ust. Tak dawno tego nie czułem.
Haru rozumiał, jak bardzo głodny dotyku, a zwłaszcza seksu jest jego Katsumi. Przesunął rękoma po jego udach, och niedługo znajdzie się między nimi, ale wpierw da mu wszystko to czego ukochany sobie zażyczy. Nigdy nie zrobił tego Naohiro, nie chciał, ale penisa Kastu wziął ochoczo do ust, wyrywając z chłopaka odgłos radości i podniecenia. Pozwolił mu poruszać biodrami w swoim tempie, sam jedną ręka masując mu klatkę piersiową, udo, a drugą objął napiętą mosznę mężczyzny.
Katsu zamruczał jak zadowolony kocur z tego co otrzymał, tylko wciąż było mu mało, mimo tego sprawnego języka i wilgoci ust. Chciał dojść, ale nie tak. Nie teraz, nie dziś. Pragnął tego, za czym tak tęsknił.
- Haru, kochaj się ze mną.
Błagalny, roziskrzony głos sprawił, że wypuścił penisa z ust. Sam od dawna był gotów na więcej. Na wejście w niego i sprawienie, że Katsu będzie wił się pod nim w ekstazie. Na prośbę odpowiedział kolejnym pocałunkiem, pogłębiając go z każdą chwilą. I obaj nie odrywając od siebie ust wsunęli się na środek łóżka. Było tak wielkie, że leżenie w poprzek im nie przeszkadzało we wzajemnym dawaniu sobie pieszczot.
Katsumi spragniony, chwycił członek kochanka w swoją dłoń. Kochał czuć ten duży, twardy organ, to jak drgał w jego ręku. Haru poruszył biodrami w przód i w tył, mocniej pobudzając się dłonią partnera. Położył się między rozsuniętymi udami Katsu i wpił w jego szyję, ocierając się o niego, a ich penisy na powrót witały się ze sobą dotykając się.
- Chcę cię Haru. Tak długo... przerwa... proszę - jęczał blondyn.
- Już, już dostaniesz wszystko czego chcesz - sięgnął do szufladki z stoliczku obok i wyjął żel. Otworzył tubkę i wycisnął trochę na palce. Katsu uważnie śledził jego ruchy, a kiedy ten sięgnął między jego pośladki uniósł nogę wysoko dając mu łatwiejszy dostęp do siebie.
- Oba. Wsuń oba.
Haru spojrzał mu głęboko w oczy upewniając się, czy chłopak na pewno tego chciał, ale spragniony wzrok jasno dał mu do zrozumienia, jak silną potrzebę ma Katsu. Nasmarował wejście z zewnątrz, aby po chwili włożyć w niego dwa palce. Kastu wygiął się czując to i w miarę możliwości naparł na te palce. Tak, to było dobre. To było to czego potrzebował, ale to wciąż mało. Haru jakby wyczuwając to pragnienie wsunął w niego trzeci palec i poruszył nimi. Jednocześnie obcałowywał tors chłopaka starając się go uważnie obserwować.
- Chcę ciebie. Kochaj mnie, Haru - z każdą chwilą był coraz bardziej rozgrzany i chętny na coś większego w sobie.
Nakamura wysunął palce, mając pewność, że kochanek jest na niego gotów. Ustawił się między jego nogami i nasmarował swego penisa. Jedną ręką uniósł wąskie biodra mężczyzny i przyłożył czubek penisa do jego tyłka. Wsunął czubek do chętnego wnętrza, wywołując krzyk, nie bólu, lecz rozkoszy u Katsu, tak głośny, że odbił się on echem od ścian. Nie mógł dłużej się powstrzymywać i wbił się w niego cały, aż po nasadę.
- Oooo... mmmnnn... Haaaruu - zadygotał na to upragnione odczucie wypełnienia. Nie zamienił by się teraz z nikim. Objął kochanka za szyję i przyciągnął do pocałunku, który był podziękowaniem i niemym błaganiem o to by ten się w końcu zaczął ruszać.
Haru objął swe biodra jego nogami i odpowiedział na tą prośbę. Poruszał się w nim wolno, ale stanowczo. Na co Katsu reagował wyginając się pod nim, jęcząc i wbijając paznokcie w plecy.
- Jesteś cudowny - szepnął Nakamura do ucha mężczyzny, aby zaraz chwycić zębami miękki płatek i lekko uszczypnąć.
- Uwielbiam się z tobą kochać - jego penis ocierał się między ich dociśniętymi ciałami coraz bardziej robiąc się wilgotny i drgając, pragnąc spełnienia. A penis partnera tak dobrze mu robił w tyłeczku. - Och, jak dobrze. Proszę, szybciej. Jestem tak blisko.
Pchnął biodrami szybciej, wiedząc, że sam też długo nie wytrzyma. Ciasno obejmujące go jedwabiste ciało dostarczało niezapomnianych wrażeń. Wrażeń jakie dawał tylko Katsu, a patrząc na niego, czując jego zapach szybko zbliżał się do orgazmu. Zbyt szybko. Chciałby wszystko przedłużyć, ale nie umiał się już zatrzymać, nie kiedy Katsumi stęknął i zacisnął się na nim, zarzucając mu nogi prawie na plecy i doszedł z imieniem swego ukochanego na ustach. W tej samej chwili Haru dołączył do niego całując go mocno i więżąc krzyk spełnienia w ustach Yamady.
Katsu cały drżąc nie mógł uspokoić się po przeżytym orgazmie. Na pewno nie miał siły na więcej. Nie miał też ochoty wypuszczać ze swych ramion kochanka. Ale Haru, ciężko oddychając, nie miał ochoty schodzić z niego. Podparł się tylko na łokciach, żeby go nie przygniatać.
- Kocham cię - powiedział.
- Haru, ja też cię kocham - włosy lepiły mu się do spoconej twarzy. - I jesteś mój, pamiętaj o tym.
- Kochany, zawsze byłem twój. Nawet jak zgłupiałem - Haru spojrzał mu w oczy poważnie, swoimi pełnymi miłości. - Nigdy nie odkupię win za to co ci zrobiłem. - jego penis sam wysunął się z dziurki partnera.
- Odkupiłeś. Wtedy, kiedy sądziłeś, że nie żyję. - przesunął stopą po jego udzie. - To wystarczająca kara.
- Tak sądzisz? Ja wtedy prawie umarłem.
- I otworzyłeś oczy, że wciąż mnie kochasz wieczną miłością.
- A żebyś wiedział - ucałował go w policzek i położył się obok. Przyciągnął go do siebie i przytulił ciężko wzdychając.
- Co tak wzdychasz? - ułożył głowę na jego ramieniu.
- Myślę, jak zareagują Ryu i Kei na to, że jesteśmy razem.
- Ucieszą się. Obaj, mimo złości na ciebie, wierzyli, że w końcu odzyskasz zmysły - pocałował go w sutek. - A teraz śpij dopóki ci pozwalam.
- A to czemu? - Haru głaskał rękę, która objęła go w pasie.
- Bo musimy nadrobić stracony czas.
- Mój, piękny, wyposzczony książę.
- I zakochany po uszy w tobie - Katsumi uśmiechnął się i nagle spoważniał. - Jak sądzisz uda nam się? - popatrzył na niego.
- Uda, kochanie i teraz już nic nam nie przeszkodzi w byciu razem.
Katsu pewny swojej przyszłości u boku Nakamury okrył ich kołdrą i z powrotem ułożył głowę w znajomym miejscu. Nogę wsunął między nogi kochanka i tak wczepiony w niego zasnął z uśmiechem na ustach.

39 komentarzy:

  1. Rozdział boski!! :D Dziś miałam egzaminy próbne z historii i polskiego, poszły mi bardzo dobrze! ^^ Jutro i w czwartek jeszcze. :/ A co do opowiadania to szkoda, że koniec ale wszystko dobrze się zrobiło! :D Proszę jeszcze o Sex z resztą bohaterów i będzie super zakończenie. Aż płakałam czytając końcówkę. ;) Weny!! I czekam co wymyślisz na następe opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzymam kciuki za pozostałe egzaminy. :D

      Usuń
    2. Mogę tu też coś dopisać? ;3
      Też miałam dziś egzaminy. Zrobiłam je w połowie czasu i już sprawdziłam odpowiedzi. Z polskiego uda mi się zaskoczyć nauczycielkę [bo zrobiłam dobrze wszystkie zamknięte] :D Wydaje mi się, że nawet łatwe były. Boję pisać tylko tych z języków. No ale ja nie o tym. Wiesz, że jak tylko zaczynało mi się nudzić to zaczynałam myśleć o Twoim opowiadaniu. Serio :D
      Bardzo mi się podoba. Cieszę jak jasna cholera, że był Katsu i Haru!^^ Brakowało mi tylko Ryu i Kei'a. Rany! :D Wiem, że w opowiadaniu nie tylko o nich chodzi [i bardzo fajnie] tylko ja ich jakoś darzę szczególną sympatią [tak jak Katsu i Haru :D].
      "- Nie chcę samego seksu.
      - Miłości ci nie dam (...)"
      To mnie rozwaliło. Już myślałam, że on zrobi krzywdę blondynkowi, a tu telefon do Haru i ogromny uśmiech na mojej twarzy. Uwielbiam czytać wszystko, co napiszesz [nawet po kilka razy ;) ].
      "= Spokojnie. Znajdę cię. Nie ruszaj się stamtąd."
      To zdanie mnie nakręciło. W wyobraźni już miałam go jadącego 200 km/h, który wymija przeszkody niczym James Bond. Jak w filmie akcji. Nakręciłam się :D Kobieto: pisz więcej, bo mega ci to wychodzi wszytko! ;)

      by MR

      Usuń
    3. No dobrze poszło, ale mata to poraszka! XD Przyroda troszkę też. Jestem dziś wyluzowana bo angielski to tylko podstawa się liczy a rozszerzony jest dla informacji szkoły ponadgimnazjalnej do jakiej grupy języka obcego mają przyjąć.
      I też się dodaje do komentarza MR - Kocham twoje opowiadanie i też myślałam trochę o nim na przerwie między egzaminami. XD WENY!
      PS: DZIĘKI ZA TRZYMANIE KCIUKÓW! JESZCZE TYLKO DZIŚ ;) OK GODZ 9.15 ZACIŚNIJ KCIUKI I POMYŚL, ŻEBY TWOJA FANKA DOBRZE NAPISAŁA TEST. ;p

      Usuń
  2. Iiiii, jest!!! Zaczynam - w punktach, coby niczego nie pominąć (a i tak pewnie o czymś zapomnę xD):
    1. Hehe, biedny Mikato... A dai jaki domyślny się nagle zrobił... xD
    2. Mikato i Miyo, to było słodkie... Ona jest super xD
    3. Connor, ty świnio!!! (chyba wystarczy za komentarz...)
    4. No, no, Katsu zadzwonił do Haru... Miło.
    5. Haha, Haru dobry... "Po prostu muszę mu dać w pysk." Ja tam bym mu jeszcze nakopała do d..y, i to porządnie... Alebo lepiej gdzie indziej xD
    6. Haru i Katsu są dla siebie stworzeni... Nic dodać, nic ująć.
    No, to byłoby na tyle... Z niecierpliwością czekam na ostatni rozdział. Buuu, jak to smutno brzmi, ostatni rozdział...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że o tym nakopaniu w pewien bardzo ważny dla mężczyzny organ nie pomyślałam? No, teraz za późno, ale i tak buziuchna będzie pełna sińców, a uśmiech z twarzy został starty. :D

      Usuń
    2. Zawsze możesz to nadrobić, w innym opo xD
      Aha, zapomniałam o jednym (standardowo xD) - mam nadzieję, że Naohiro dostanie w d..ę... I to dosłownie xD

      Usuń
    3. O Naohiro i Testu mowy już nie będzie. Wiadomo, każdy z nich poniósł jaką karę. :D

      Usuń
    4. Zawsze mogę sobie wyobrazić jaką... (zaciera łapki) xD

      Usuń
  3. pięknie, pięknie!!!
    Haru i Katsu tworzą słodziutką parę, już w I części bardzo ich lubiłam, dobrze że wszystko się dobrze skończyło...
    Jeszcze tylko Sejen posunie Daisuke ... i koniec opowiadania
    szkoda
    Życzę weny
    Pozdrowienia
    pseudpisarka

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaahh... cud, miód i orzeszki (a wszyscy już wiedzą jakie xD) Nie mogę przełknąć, że to był przedostatni odcinek *chlip* Będę tęsknić za wszystkimi bohaterami, ale cieszę się, że będą wiedli życie pełne szczęścia i miłości. ^^ Rozdział jak zwykle cudny. Connor to jeden z takich typków, którzy uważają, że siłą wszystko osiągną - też bym mu wywaliła, jak bym umiała ^^ A seks Katsu i Haru.. Ślinootok. ;] Życzę weny i pozdrawiaam ;*

    vampirka_15

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, rozpłynę się... Katsu i Haru są tacy słodcy^^ Mrr... Ale ten Connor, to powinien zostać wykastrowany przez Haru. Chłopcy potraktowali go zbyt łagodnie, powinni go na drugi świat wysłać! I wszystko się dobrze układa. Super (:
    SEKS! Mrr...! Czyli to, co Miki (i większość fanek yaoi) lubi najbardziej xD

    OdpowiedzUsuń
  6. No wreszcie Haru i Katsu razem! Doczekałam się. <3 A do tego kochali się ze sobą, cudownie. A co do Williamsa się nie pomyliłam, frajer z niego. Teraz czekam na ten ostatni rozdział i oby w pełni szczęśliwe zakończenie. :) Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahgrrrr. Uduszę braci! Już trzeci raz czytam rozdział, bo cały czas mi przeszkadzają. xD
    "To pierwsze wejście masz za sobą" - wejście smoka xD Dobrze, że Miyo i Mikato byli z Daiem, choć myślę, że większa akceptacja ogółu też dodała mu skrzydeł. Większość tych, którzy teraz go wyzywają to ci, którym on kiedyś robił podobne przykrości. Przecież gdyby myśleli w ten sposób, dołączyliby do grupy Tetsu, prawda? ;)
    "- Krypto ciota! - krzyknęła za nim Miyo." - to był pierwszy, mocny cios, po którym - słowo! - turlałam się po biurku xD Miyo rulez!
    "Zwyczajnie lubię patrzeć na was, kiedy jesteście tacy milczący, grzeczni i czekacie na wyrok." == niedobry nauczyciel, bardzo! Normalnie jak prezenter teleturniejów albo programów muzycznych. Taki Hubert Urbański! xD Gościu nie ma serca, po prostu! xD
    "I będzie jeszcze lepiej, jak dostanie dobrą ocenę" - czy ja pisałam, że kocham tę dziewczynę? xD Nie da się inaczej, ona ma ripostę na każdy temat! xD
    "Po chwili ich usta zetknęły się ze sobą w pierwszym pocałunku, dla nich obojga." - gdybyś miała więcej par heteroseksualnych, mogłabym powiedzieć, że akurat tę lubię najbardziej! xD On nieśmiały, ona wręcz przeciwnie... idealny układ! Nie, nie, "układ" źle się kojarzy. Idealne zestawienie dusz ;3 A, to był drugi cios i nokaut - brat mnie uspokajał, bo się ze śmiechu zakrztusiłam xD
    "- Rzeźbić, to ja będę twoje ciało mając je pod sobą." - ooo, panie Connor, zaczynam pana nie lubić... i coś tutaj przeczuwam, że nieczyste intencje to tylko delikatne określenie zbereźnych obrazów w jego głowie. Ciekawe, czy te wszystkie obrazy to nie czasem akty kochanków, którzy zastępowali mu jego miłość... jeżeli tak, to modele byli głupcami. ;/ Naohiro by się tutaj przydał - wycyckałby go z kasy, ale spłaciłby to na swój ulubiony sposób. xD
    "Założę się, że w łóżku jesteś strasznie zepsuty." - ułohooo, panie Connor, trafił pan na czarną listę i zostaje pan skreślony... kategorycznie skreślony z z wykorzystania opcji "zielona karta", czyli wybaczenie. Nie ma mowy. Dobra, przeważnie młode, chłopaczki z ładną buzią mają diabelskie charakterki (cia, na przykład postać z mojego opowiadania... przyszłego, nie obecnego, hy hy xD), ale on chyba poznał Katsu? No, na ile poznał, na tyle poznał, ale skoro Cukiereczek wzbraniał się przed nim, to chyba jasne, że nie stawia na szybki numerek? I co z tego, że zgodził się do bycia modelem? Raczej nie były mu w głowie jego inne formy! Ha, a jego gra aktorska (Katsumiego) była świetna!
    "Zapomniał nawet o płaszczu." - w takich momentach człowiek się cieszy, że jednak wrzucił telefon do spodni. xD
    "Po prostu muszę mu dać w pysk." Haru... *staje przed facetem, krzyżując ręce na klatce piersiowej* No, jak mi jeszcze raz wywyniesz taki motyw ze zdradą, to tak ci przywalę patelnią, że wszystko ci z łepetyny wyleci. A teraz ogłaszam waszą świetlaną przyszłość. Możecie pocałować pana młodego *oczywiście ja przepycham się pierwsza, hy hy xD*
    "- Do naszego domu" - *chlip* No... *chlip* do naszego! ;3 Jak to dobrze, że Haru wybierał motele na... na robienie tego czegoś byle jakiego. Nie nazwę tego stosunkiem, bo to zbyt piękny opis. Stosunek może być tylko z ukochanym, a Nao to taki... dobra, jest przed 23, więc nie będę tu wulgaryzować. xD
    "Jeszcze raz mnie zdradzisz, a nie ręczę za siebie." - o, o, święta racja, mój ty silny mężczyzno! Na Connorze już wyćwiczył pięść. W razie czego Haru może czuć się zagrożony. xD
    "wywołując krzyk, nie bólu, lecz rozkoszy u Katsu" - usłyszałam to. Naprawdę! Kurde, aż mnie dreszcz przeszył! ;3 Co za odczucia! Niby nie widzę ich, nie słyszę, nie czuję (XDD), ale Ty to tak opisujesz, że wszystkie zmysły pracują na najwyższych obrotach! Noo... prócz smaku... raczej xD
    "- Mój, piękny, wyposzczony książę." - a mruu ;3 Ten książę potrzebuje księżniczki, Haruś. xD Wdziewaj perukę z loczkami i działaj. xD Daruję biust. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ---
      Damian to fuksiarz. Wkręci się tam, gdzie mu się podoba i jeszcze się okazuje, że lepiej być nie mogło. xD

      Przecież filmy amerykańskie puszczane w telewizji też skądś muszą czerpać tłumaczenia, prawda? To raz, a dwa... coraz częściej ma się opcje dla niesłyszących... zawsze można to podciągnąć pod obecnie nielegalne translacje anime, prawda? Każdemu należy się rozrywka i zaszczepienie pasji.

      Problem w tym, że na razie wymyślam powód nielubienia Radka przed Darka (oo, Darek... z jego imienia da się ułożyć "Radek" xD).
      Adaś cały czas chodził za Darkiem. Zachowywał się jak rzep. xD Nie odczepił się, trwał. Wspominałam, że długo wybierał tego trzeciego do ich ekipy, a Radek od razu przypadł mu do gustu. Adaś po prostu wyczuwa dobrych ludzi. ;3
      "I tym samym okazało się, że obaj grają w tej samej drużynie. :D" - ahhh, jak Ty mnie dobrze znasz. xDDD Dareczek też się domyślił. Filozofem nie jest, ale gej - geja zrozumie. xD

      Mnie tez tęskno za Mikołajem... obżera się teraz. xD Powinien się pojawić - jak nie za tydzień, to za dwa. Chcę przed jego powrotem maksymalnie opisać okolicę i relacje, aby później, kiedy o czymś wspomnieć, każdy wiedział, jaka to dzielnica. No, może z tą "maksymalnością" przesadzam, ale nie chce później opisywać czegoś... wyskakiwać z tekstami, jakby wychodziło na to, że piszę tak, bo mi wygodniej przeprowadzać akcję. Od razu pragnę przedstawić, co i jak. xD

      Z tego, co widzę, objechały 19 blogów. Na razie zawiesiły działalność. Okej, po niektórych ich tekstach można się zaśmiać pod nosem, ale w większości to niesmaczne szydzenie. Aż mi się szkoda zrobiło tej ostatniej dziewczyny. To, co napisały o dwóch czasownikach obok siebie to... dziwne, bo przecież takie konstrukcje istnieją! To zdania podrzędnie złożone, no! xD Okolicznikowe, dopełnieniowe, celownikowe itd... nie rozumiem ich, no nie rozumiem. Przytoczone zdanie jest akurat okolicznikowe przyzwolenia - nie chciała odchodzić ze szkoły (mimo czego?) mimo że jest to ostatni rok.

      Pięknie im to opisałaś. Ja tez uważam, że dobra krytyka nie jest zła - zresztą przyznałam się im do wytkniętych błędów, ale to, co zrobiły, to brak poszanowania innego człowieka. I gdyby chodziło tu o mnie - kij, ale one jawnie podchodzą pod paragraf jeszcze 18 osobom!

      Usuń
  8. Zacznę może od tego, że jest to mój pierwszy komentarz na tym blogu, a czytam go od bardzo dawna. Dopiero dzisiaj odważyłam się coś napisać, bo wcześniej się trochę wstydziłam, gdyż każdy komentujący rozpisuje się tu na pół strony, więc moje kilka zdań wpadałoby raczej słabo... :(
    Jednak zebrałam się w sobie i postanowiłam w końcu wyjawić swoje uwielbienie do Ciebie za to, że piszesz takie wspaniałe opowiadania.
    Serce mi się kraja, jak sobie pomyślę, że to przedostatni rozdział. Nawet sobie nie wyobrażam, jak będą wyglądały wtorki po pierwszym maja. To będzie zbyt straszne. "Tylko Ty" stało się dla mnie rutyną, czymś tak oczywistym i naturalnym, że wiele razy zdarzało mi się co 2 minuty odświeżać stronę, żeby sprawdzić, czy jest już nowy rozdział.
    Nawiązując do dzisiejszej fabuły: Katsu i Haru są razem! W końcu można spać spokojnie. Tak się o nich martwiłam. Scena, jak Yamada dzwoni po Nakamurę i ich późniejsze spotkanie... aż się łzy w oczach kręcą.
    "On tak, ale ja nie - z cienia nocy wyszedł Haru i przyłożył Connorowi tak, że ten przywitał się z deskami tworzącymi drewnianą podłogę." - boskie <3. Dobrze ci tak, panie Connor.
    A potem seks Haru i Katsu: rozpływam się ... <333.
    Sprawa kolejna: Miyo i Mikato są parą. Tak się cieszę. Czekałam na tę chwilę i czekałam i w końcu są razem. Jak pięknie.
    Cieszę się również, że między Sejenem i Daisuke się wszytko układa. To chyba moja ulubiona para. Chociaż nie wiem... wszystkich tu kocham.
    Z jednej strony nie mogę doczekać się nowego rozdziału, ale z drugiej przedłużam tę chwilę, ile się da. Nie chcę się rozstawać z tym opowiadaniem. Miałam depresję po zakończeniu "Sideł miłości", a co dopiero teraz, kiedy już nic mi nie zostanie... Ale nie odbierz tego źle. Rozumiem, że każde opowiadanie musi się kiedyś skończyć i już trzymam kciuki za wenę na Twój powrót :)). A póki co, to do wtorku =).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Nawet nie wiesz, jak na sercu robi się ciepło, kiedy "cichy" czytelnik postanawia się odezwać. :D
      I nie każdy się rozpisuje na pół strony. Czasami wystarczy jedno słowo, aby wiedzieć, że ktoś czyta. :D
      Jeszcze raz witaj i dziękuję za miłe słowa. :D

      Usuń
    2. No więc następny "cichy" czytelnik się ujawnia: gratuluję pomysłów na opowiadania i sposobu ich prezentacji. Czytam z przyjemnością i - podobnie jak inni - będę czekać na kolejne opowiadania. Dzięki!

      Usuń
  9. Hah, wiedziałam, wiedziałam. Haru i Katsu żyć bez siebie nie potrafią, co to, to nie <3
    Ach, cudne to było. Aż szkoda, że niedługo się skończy. Wielka szkoda. Ale wierzę, że kolejne opowiadanie będzie tak samo dobre, a nawet i lepsze od poprzednich :DD

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej! Super! Słodki Katsu i Haru znowu w akcji! xdd a ten Williams czy jak mu tam to powinien bardziej po ryjcu dostać, za dobieranie się do Katsumiego! ;D
    ale fajnie jest! ;D widzę, że Dai też sb daje radę ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Uch, ta heteroseksualna scena była dziwna. Kij,że taka krótka XD Nie czytam takich rzeczy. Nigdy.

    I czemuś to zrobiła?:c Kurcze, naprawdę trzeba było z Willa robić takiego skurwiela? Nie obyłoby się bez tego? Ale hej, musiałabym skłamać, gdybym powiedziała, że nie spodziewałam się, że on będzie chciał Katsumiego wykorzystać! Dobrze, że sobie słodziak poradził :3 Reszta była rozczulająca. I jak Haru go bronił, jej XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Williams skurwielem miał być od samego początku. Te jego ciągłe uśmieszki już były fałszywe. Miał ochotę na ładnego chłopaka.
      A scen hetero nie cierpię i nawet z Miyo musiała być krótka. żeby tylko pokazać co nie co i tyle. :D

      Usuń
    2. Hej, może w twoim mniemaniu miał być, ale dla mnie był kimś, kto w razie niepogodzenia się chłopców mógłby być idealnym zastępstwem za Haru i by się Katsumim odpowiednio zajął :3 I nawet ta akcja w ogóle mnie do niego nie zniechęciła XD
      A z tym hetero gościem, którego Will niby kocha to fake miał być czy to prawda? Bo to smutne jest :c Współczuję mu, no. Przydałoby się rozwinięcie tego wątku XD

      U mnie news.

      Usuń
    3. Z tym hetero to prawda. I zgadzam się smutne i przez to czyni Connora zimnym i szalonym. To co czuje jest miłością chorą i niemożliwą. Nie daje sobie szansy na zmianę uczuć i pokochanie kogoś innego. A faceta nie lubię. I raczej wątku już z nim nie rozwinę. Był tylko tłem. I gdyby to on miał być kimś z kim miał związać się Katsu, gdyby jednak z Haru nie był, to owszem charakter miałby dobry lub zmienił się. :D

      Usuń
  12. niedawno zaczełam czytac wszystkie twoje opowiadania sa boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkolni dresiarze byli "wysłannikami" Tetsu... skoro on im płacił (chyba?), albo przynajmniej wskazywał, kiedy i kogo mają pobić, to teraz bez niego sami nie zdziałają. Kiedyś ich występki tuszował ojciec Tetsu, ale obecnie ten odseparował się od chłopaka, więc i dresiarze muszą spotulnieć. Raczej nie chcą wplątać się w coś, z czego nikt ich nie wyciągnie. xD
    Co oni będą robili w klasie... ;> Noż teraz to aż się tak znacząco uśmiecham. xD Nauczyciel to raczej heteryk... bije od niego ciepło domowego ogniska, ale on jest taki... jak Marcel z opowiadania Kirhan - kochany, czuły, troskliwy i taki, że ma się ochotę do niego przytulić ;3
    Ahahaah xD To ja też jestem rozgadana, wszędzie mnie pełno (na każdym korytarzu mnie słychać). Przegadały mnie tylko dwie osoby. xD A jak twierdzą bracia - to dopiero wyczyn. xD
    Rzeźby miały zastępować Connorowi faceta? To nie mógł go sobie ulepić i (za przeproszeniem) dawać się posuwać? xD Co ja wymyślam... to jakaś choroba jest. xD Rzeźbofilia, czy co. xD
    Hahahahaahah XDDDD Ty to potrafisz rozbroić człowieka xDDD Taak, Katsu ma spodnie zawsze na sobie, ale kiedy ich nie ma, bo jest z Haru, to telefon raczej nie jest mu potrzebny - ba, gdyby zadzwonił, znalazłby się na ścianie. xD
    Tak, tak, w Haru może być niegrzeczny w łóżku z Katsu (podoba mi się to, że umie wydobywać z niego pewność siebie w tych sferach, ale nigdy nie zmusza do świntuszenia. To tak, jakby zmuszać Ryu to malowania... wyjdzie kiepsko).
    Awww, Haruś się zarumienił? ;3 Ażżż Ty, taki ogier z rumieńcami na twarzy ;3 To... ahhh *wzdycha* taki wspaniały widoczek w wyobraźni. Ale, ale! Ilu Ty masz u siebie postaci! jak ich mieścisz w domu... i rozdzielasz? Już widzę prychającego na Daia - Satoru. xD

    "Czasami nie trzeba mieć powodu. Spotyka się kogoś i już czuje się awersję do tej osoby." - o tym myślałam. xD Nie trzeba mieć powodu, aby kogoś nie lubić. Po prostu coś nam mówi, aby kogoś odepchnąć i tyle. Tylko jak oni później mieliby się dogadać? Owszem, Darek pożałuje, że źle oceni Radka... Mikołaj mu wyjaśni, że Radek... coś teges... do niego xD Ale, co? Powód - długie włosy jak u Mikołaja, a więc przypominanie rodziny? Hmm... wygląd dziecka?

    Mnie nic od pisania nie oderwie. xD Minęły czasy, kiedy przejmowałam się taką krytyką, która nie jest konstruktywna i nie pokazuje błędów, a z nich kpi. Napisały coś do Ciebie. To znaczy... ktoś napisał, ale dziwnym wydaje mi się fakt, że pośród 19 "zrecenzowanych" blogów, ta osoba specjalnie szukała tego, w którym pojawiły się komentarze. Moim zdaniem to jedna z autorek, ale kit.

    Dodał. Tak, jest około 10 minut opóźnienia w dodawaniu wiadomości. Z Onetem jak z Alejami w Częstochowie - naprawa trwa długo, a nie zapowiada się na szybkie zakończenie. xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Łiiii! Nareszcie się doczekałam, Haru i Katsu razem! No, to jest coś. I ten wstrętny Connor... No zabić dziada, żeby tak się rzucać na Katsu. Co za osioł jakiś w ogóle! No, ale dobrze, że wszystko się skończyło dla nich tak, jak powinno. Haru zmądrzał i mam nadzieję, że teraz już im się naprawdę ułoży. Szkoda, że to już praktycznie koniec tego opowiadania. Trochę kicz, że chcesz zrobić sobie przerwę aż do wakacji, ale jeśli taka jest Twoja wola, to nie pozostanie mi nic innego, jak czekać na kolejne Twoje opowiadanie. Masz już jakiś pomysł prawda? Bo ja tu będę czekać z niecierpliwością.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  15. WENY! ^^ XD
    PS: Nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem jeszcze jednego posta! XDDD

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę się przyznać, że śledze to opo od końcówki poprzedniej serii i dopiero teraz pierwszy raz komentuje. Wiem, że to może głupio brzmieć, ale zawsze uważałam, że nie umiem komentować yaoi. Przejdźmy do rzeczy ten rozdział przeczytałam jako jedna z pierwszych, zaraz po jego opublikowaniu ( w szkole co chwila na telefonie sprawdzałam czy już jest next i nie mogłam na miejscu usiedzieć ), ale dopiero teraz przemogłam się i komentuje.notka tak jak i całe opo jak zwykle super ( czyt. najlepsze jakie czytałam ). Bardzo podobało mi się jak Haru wkroczył do akcji i przywalił Connorowi. Mam tylko małą prośbę , a mianowicie czy mogłabyś napisać takiego oneshota o tym jak Ryu został porwany i zgwałcony? Byłabym na prawdę bardzo wdzięczna, bo uwielbiam takie klimaty. Życzę mnustwo weny ( szczególnie na nowe opo )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. :D Po prostu w komentarzu trzeba pisać to co się czuje. :D Ale muszę Cię zmartwić. Takiego one-shota nie napiszę. Po pierwsze nie mam chęci, po drugie byłoby to dla mnie bardzo ciężkie do zrobienia. Nie chcę już męczyć Ryu, bo to co się działo było ciężkim przeżyciem i bolesnym,zwłaszcza moment, jak umierał. I jest jeszcze trzeci punkt, po prostu nie przepadam za one-shotami. Czasami przeczytam coś, ale pisać krótkich historii nie lubię.

      Usuń
  17. Hahaha, no tak, u mnie też raczej staram się nie mówić na temat yaoi. No, zdarzają się chwile, gdy koleżanka (tknięta ciekawością) zapyta, co teraz piszę, ale pi kilku zdaniach twierdzi, że to nie był dobry pomysł. xD A przecież oszczędzam jej sceny z Przestrzeni... no wiesz, jakie. xD
    Haha, to resztę upchnęłaś do szafy xD Albo pod łóżko, a oni potem pokazują Ci jakieś sny ;3

    Wygląd dziecka też... zwłaszcza... no na ile lat wygląda Radek? xD Nie zdradzę Ci prawdy, ale jestem ciekawa, jak uważasz. xD Co do włosów, to masz rację, Adaś tez ma długie...

    Cóż, jak im napisałam - tonący brzytwy się chwyta. ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahaha, Radkowi dajesz 15 lat... mhm... xD No to się zdziwisz. xD Właśnie dlatego go wybrałam. xD
    Ha, nigdy nie myślałam, że na Pozytywizmie może mnie oświecić (a Oświecenie przecież już miałam... xD) Już wiem, dlaczego Darek zraził się do Radka. Banalne, bo banalne, ale jest. xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda... Ale Cie rozumiem i dzięki za rade. Jeszcze raz powodzenia w dalszum pisaniu

    OdpowiedzUsuń
  20. Jednym tchem przeczytałam część pierwszą i 21 rozdziałów części drugiej co świadczy o tym, że zdecydowanie Twoje opowiadania potrafią wciągnąć.
    Gratuluję talentu i zapewniam, że "ja tu jeszcze wrócę" :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Haha, wiek będzie dzisiaj. Rozdział dodany, ale jeszcze go nie widać --'

    OdpowiedzUsuń
  22. Ile ja się uśmiałam, szukając odpowiedniego owalu twarzy dla tej postaci, o której myślę. xD Dla mnie każda jest... no pociągła albo okrągła. xD Adam to taki ojciec narodów (Ewy mu potrzeba xD) Miał być... no niby taki, ale poważniejszy, a robi mi się z niego połączenie Maćka i Janka z "Julii" xD Jankiem miał być! XDD
    Kochana! Ależ właśnie po to są długie nogi Radka... ;3 Aby pięknie obejmowały żebra Da... Dalekiego krewnego... XD Dobra, i tak wiesz, kogo. xD
    "No, jak można Radka nie lubić?" - no właśnie! xD To takie słodkie zwierzątko. ;3
    Hmm, spotkanie braci będzie... sama nie wiem, kiedy, ale na razie planuję zaprzyjaźnienie Mikołaja z Radkiem. Poza tym chciałaś, aby bracia jakoś tak... zbliżyli się do siebie, a że lubię spełniać prośby, wymyśliłam coś. Nie wiem, czy się spodoba, ale chłopaki będą mieć później ubaw. xD
    Rozdziałów ogólnie nie będzie wiele. Wiesz, jak się spotyka miłość z dawnych lat, to piorun trachnie i koniec. Nie rozerwiesz. xD Co do drugiej parki... braciszek (a nie zdradzę, który) da do zrozumienia temu drugiemu, że ucieka mu przez palce coś fantastycznego.
    To ja z kolei non stop tłumaczę nowe odcinki Prince of Tennis... Hehe, współpracuję z takim chłopakiem, który podesłał mi Opening i ending. xD

    OdpowiedzUsuń