sobota, 13 sierpnia 2011

Niemożliwa miłość - rozdział 11

- Nigdzie nie wrócisz. Zostaniesz tutaj i się uspokoisz!!!
- Nie mam zamiaru tu zostawać! - byłem tak wściekły i zraniony słowami ojca, że miałem ochotę rozwalić cały pokój po którym teraz chodziłem tam i z powrotem – Chcę wracać do domu i wygarnąć mu prawdę o jego synku! Wszytko się we mnie gotuje. Co za sukinsyn z niego. Co on ma do gejów? Co ma do mnie?! Rozumiesz nie byłbym jego synem. Zhańbił bym go. Co ja mówię ja jestem gejem, więc nie jestem jego synem! W sumie dobrze po co mi taki ojciec!
- Kochanie nie osądzaj go tak prędko. On nic nie rozumie, jest nieświadomy wielu spraw, ale na pewno cię kocha.
- Kocha, tak jak będę normalny to będzie mnie kochał. Nie on mnie nie kocha, bo by mnie zaakceptował takim jakim jestem...
- Przecież on nic o tobie nie wie.
- No właśnie dlatego chcę wracać do domu!
- O tym trzeba powiedzieć na spokojnie, nie w nerwach.
- On mnie znienawidzi jak się dowie – spanikowałem.
- Nie zrobi tego.
- Skąd wiesz?
- Jesteś jego synem, a to jest bardzo ważna rzecz. Mój ojciec też miał wielki problem jak się o mnie dowiedział...
- Twoi rodzice wiedzą? – zdziwiłem się i to bardzo. Myślałem, że nikt nie wie.
- Dowiedzieli się przypadkiem. Wyjechali na weekend, ale z powodu złej pogody wrócili w sobotę wieczorem i zastali mnie i mojego byłego partnera – jak na ukrywanie się miał zbyt wielu partnerów. Skąd on ich brał? - w niedwuznacznej sytuacji w kuchni.
- W kuchni?
- Na stole jak leżałem na tym chłopaku i go rozbierałem. Uwierz mi to był dla nich szok. Dla ojca bardziej, bo matka się czegoś domyślała. Nie chciałbyś, aby twój się w taki sposób dowiedział. Awantura była wielka. Chłopak mnie zostawił. Ojciec długo się do mnie nie odzywał, ale w końcu przełamał się, przeprosił, porozmawialiśmy szczerze i teraz po ponad dwóch latach sam by mi wybierał facetów.
- Mój ojciec nie jest taki jak twój.
- Jest tylko trzeba będzie mu dać czas i powiedzieć wszystko na spokojnie, a nerwy zostawić za drzwiami.
- Za drzwiami? Nie będzie to łatwe – podszedł do mnie i mnie objął. Wtuliłem się w jego szyję. Jego zapach mnie urzekł.
- Dlatego będę wtedy przy tobie.
- Zawsze?
- Zawsze.
Podniosłem głowę i musnąłem jego usta najpierw delikatnie, a potem coraz zachłanniej. Podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia i ze mną tak właśnie było. Poczułem jak ciarki przebiegają po moim kręgosłupie, kiedy Artur przyciągnął mnie bliżej do siebie. Rozchyliłem usta i liznąłem jego dolną wargę zapraszając tym gestem język bruneta do wspólnej zabawy. Jego dłonie zaczęły błądzić po bokach mojego ciała delikatnie je masując. Czułem wszechogarniające mnie gorąco. Ręce zarzuciłem na jego szyję pieszcząc ją opuszkami moich palców. Wtem Artur przerwał pocałunek i popatrzył na mnie.
- Słońce wiesz, że ja... - jego szept był zmysłowy, wprawiający w drżenie każdy skrawek mojego ciała. Oczy płonęły pożądaniem – Wiesz jak na mnie działasz.
- To kochaj się ze mną – szepnąłem i zacząłem dobierać się do jego szyi. Poczułem, że spiął się lekko – Co się dzieje?
- Chcę, a byś był pewny, że tego chcesz. Nie chcę, żebyś zrobił coś pod wpływem innych emocji, a potem tego żałował – odgarnął mi kosmyk włosów z czoła, który wpadał mi do oka.
- Ja bardzo chcę się z tobą kochać. Od dawna myślę tylko o tym. Nie daję rady już czekać dłużej. Chcę być z tobą bardzo, bardzo blisko.
- Aniołku ty...
Odsunąłem się od niego, chyba nadszedł czas wyjaśnienia mu mojego zachowania.
- Wiesz, że ja nigdy jeszcze tego nie robiłem. Boję się, że będę złym kochankiem, nie wiem co robić, że będzie bolało, a wiesz jaką mam niską granicę bólu. Po wszystkim mogę ci się znudzić i mnie zostawisz, a ja poczuję się wykorzystany i nikomu niepotrzebny. Poza tym bardzo się wstydzę. Ale bardzo chcę, abyś się ze mną kochał.
Popatrzyłem na niego z miną zbitego psa. Podszedł do mnie. Objął mnie. Ach jak ja kochałem być w jego ramionach. Czułem się w nich bezpiecznie.
- Nie bój się niczego i nie wstydź się mnie.
Poczułem jak jego ręce przesuwają się po moim kręgosłupie, a usta zaczęły całować moją szyję. Przeszedł mnie znajomy dreszcz. Odchyliłem głowę dając mu tym samym pełny dostęp do mojej szyi. Jego język kreślił na niej dziwne wzory, gorący oddech ją ogrzewał a dłonie podwinęły moją koszulkę. Nie pozostałem mu dłużny. Moje ręce również wkradły się pod jego koszulkę czując gorąco aksamitnego ciała. Jęknął zachwycony moją reakcją. Na powrót poczułem jego usta na swoich. On umiał się całować, a ja nie byłem w tym gorszy, miałem przecież dwutygodniową praktykę. Uwielbiałem się z nim całować. Oderwałem się od niego unosząc ręce do góry. Szybko zdjął moją koszulkę, obnażając mój nagi tors. Ja zdjąłem jego koszulkę. Na powrót przyciągnął mnie do siebie i szepnął do ucha przygryzając kilkakrotnie jego płatek.
-Kocham cię.
Przywarłem do niego mocniej i zacząłem całować go po torsie. Miał gładką, delikatną skórę. Po jego reakcji wyczułem, że podoba mu się to co robię. Jego zapach sprawił, że zawirowało mi w głowie, a kiedy jego dłonie zawędrowały na moje biodra przeszył mnie prąd rozkoszy, który skumulował się w podbrzuszu. Oderwałem się od niego. Jego oczy patrzyły na mnie, były zamglone, pełne pożądania, miłości z nutą strachu. Bał się, że znów się wycofam?
- Kochaj się ze mną powiedziałem chrapliwym głosem – kochaj – otarłem się o niego biodrami.
Na jego reakcję nie musiałem długo czekać. Wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę łóżka. Powoli położyłem się na pościeli. Serce biło coraz szybciej. Usiadł na moich biodrach. Jego dłonie w delikatnym dotyku pieściły moją skórę. Mój oddech przyśpieszył, kiedy zsunęły się powoli na pasek moich spodni i zaczęły go rozpinać. Artur wyczuł mój strach i nachylił się ku mojej twarzy kładąc ręce oparte na łokciach po obu stronach mojej głowy, aż nasze torsy się dotknęły. Musnął delikatnie moje usta.
- Spokojnie nie bój się kochanie. Zajmę się tobą. Nie będę się spieszył – znów na małą chwilkę nasze wargi się połączyły – Postaram się sprawić ci jak najwięcej przyjemności.
Pocałunki z ust przeniósł na moją szyję. Jęknąłem cichutko, a moje ręce spoczęły na jego plecach, przesuwając się wzdłuż jego kręgosłupa docierając do bioder.
- Kochaj się ze mną – wyszeptałem.
Jego język powędrował z szyi na tors, pieszcząc moją skórę łapczywie. Gdy doszedł do jednego z sutków, który natychmiast stwardniał pod jego dotykiem, kreślił niewielkie kółeczka wokół niego. Wplotłem palce w jego włosy. Było mi przyjemnie, czułem się wspaniale. Artur chwycił zębami mój lewy sutek, z moich rozchylonych ust wyrwało się ciche pojękiwanie. Czułem jak jego ręka wędruje w stronę mojego biodra, wzdłuż uda wracając tą samą drogą kończąc swoją podróż na moim prawym sutku. Teraz oba doczekały się uwagi. Czułem coraz większe gorąco wpływające w każdą część mojego ciała. Bałem się tego co będzie dalej, ale tak bardzo go chciałem.
- Rozbierz mnie skarbie – wyszeptałem. Podniósł się i rozpiął wolno pasek moich spodni. Po chwili ściągając je razem z bielizną. Oblałem się rumieńcem i odwróciłem głowę w bok. Wiedziałem, że teraz widzi mnie w pełnej krasie ze sterczącą moją męskością. On również szybciutko pozbył się swoich ubrań. Zawstydzony zerknąłem na niego. Był równie mocno podniecony jak ja. Jego dłoń zaczęła pieścić wnętrze mojego uda rozchylając je. Uklęknął między nimi. Jego dłonie delikatnie niczym muśnięcie motyla dotykały mojego brzucha. Jedna z nich zjechała niżej w stronę mojego członka. Jęknąłem kiedy poczułem na nim jej dotyk. Przesuwał dłonią w gorę i w dół mojego penisa. Zamknąłem oczy rozkoszując się tym i zaciskając palce na pościeli.
- Ahh...
Artur przerwał pieszczotę co wywołało u mnie jęk niezadowolenia. Byłem bardzo podniecony, chciałem, aby dokończył.
- Błagam dokończ. Dlaczego przerwałeś?
- Nigdzie się nie śpieszymy. Mamy przed sobą całą noc – jego szept był zmysłowy. Miałem wrażenie, że stwardniałem jeszcze bardziej o ile to możliwe.
Położył się na mnie całym ciałem. Poczułem jego nabrzmiałą męskość na swoim brzuchu. Zaczęliśmy się całować gorąco i zmysłowo. Nasze biodra ocierały się o siebie potęgując ogień, który się we mnie rozjarzył. Uniosłem rękę chcąc go dotknąć, ale zrezygnowałem i opuściłem ją z powrotem na pościel. Mimo, że chwilę temu go dotykałem. On chwycił ją i położył na swoim pośladku, który był twardy i przyjemny w dotyku.
- Nie bój się mnie dotykać, patrzeć.
- Kiedy ja się wstydzę.
- Nie wstydź się. Dotykaj mnie gdzie chcesz. Jestem cały twój. - polizał moje usta, a ja rozchyliłem wargi wpuszczając jego język do środka. Zamruczał z aprobatą. Ręką sunąłem po jego rozgrzanej skórze. Drżał. W miarę odwagi przesunąłem dłoń na jego nabrzmiały członek, który spoczywał między nami. Zajęczał mi wprost do ust, kiedy chwyciłem go mocno w swoją dłoń i nią poruszałem. Oddech bruneta przyśpieszył. Po chwili oderwał się od badania wnętrza moich ust i wychrypiał mi do ucha.
- Jeżeli nie chcesz jeszcze kończyć, to lepiej weź tą rękę kochanie – i wsadził mi język do ucha. Posłusznie cofnąłem rękę i uśmiechnąłem się, wiedząc, że moja dłoń prawie doprowadziła go do spełnienia. Zaczął zsuwać się ustami na moją szyję i barki całując je i podgryzając. Schodząc coraz niżej. Dotarł do pępka zatrzymując się przy nim na dłużej kreśląc językiem różne wzory. Ustami zszedł niżej. Zadrżałem z podniecenia. Moje ciało płonęło. Jego język delikatnie dotknął czubka mojego penisa, a dłoń chwyciła go u nasady. Zaczął go lizać, doprowadzając mnie do szału. Przesunął językiem po całej nabrzmiałej do czerwoności męskości po czym pochwycił go w usta zaczynając ssać. Było w nich gorąco. Z moich ust wyrwał mi się krzyk przyjemności. Mimowolnie zacząłem poruszać biodrami chcąc więcej. Poczułem jak jego usta układają się w uśmiech, a może mi się wydawało. Mój wstyd i zażenowanie ustąpiły miejsca chęci czerpania rozkoszy dążąc do spełnienia. Po raz pierwszy ktoś mi to robił i to ustami. Rozpalało mnie to jeszcze mocniej. Poczułem, że jestem bliski spełnienia.
- Ja...ja długo nie wytrzymam – ostrzegłem go.
On nie przerwał pieszczoty tylko ją wzmocnił poruszając rytmicznie głową i doszedłem z głośnym krzykiem, który stłumiłem zatykając sobie usta dłonią. Mój kochanek połknął całe nasienie, a resztki zlizał. Ustami pieścił główkę mojego członka dłuższą chwilę. Kiedy z trudem uspokoiłem oddech na powrót poczułem, że się czerwienię. Artur położył się na mnie.
- Jesteś słodki i śliczny. Następnym razem nie zakrywaj ust. Chcę cię nie tylko widzieć, ale i słyszeć. To stary budynek. Ściany są grube, drzwi dźwiękoszczelne, więc możesz krzyczeć ile sił w płucach.
Ponownie zaczął mnie całować, pieścić, dotykać. Dłonią na nowo stymulował mój członek. Nie podejrzewałem się, że tak szybko zrobi się twardy. Sam nigdy nie mogłem doprowadzić do tego, aby po przeżytym orgazmie ponownie mi stanął. Ale ten dotyk gorącej dłoni, pożądliwy wzrok i jego rozpalone ciało doprowadziły mnie od uspokojenia do następnej fali pożądania.
Podniósł się i wyciągając swoje ciało sięgnął do szuflady stolika, który stał obok łóżka, wyciągnął z niej jakąś tubkę. Klęknął między moimi nogami.
- To nawilżacz, aby cię nie bolało – odpowiedział na mój pytający wzrok. Nagle poczułem strach. Położył się na mnie.
- Oj ty mój wystraszony aniołku. Nie bój się zrobię wszytko, abyś jęczał z rozkoszy. Mówiłem, że zajmę się tobą.
- Przepraszam, że jestem taki.
- Jesteś wspaniały. Ja też bardzo się denerwowałem za pierwszym razem. Spokojnie, rozluźnij się. Kocham cię.
Podniósł się lekko i wycisnął trochę żelu na palce. Spojrzał mi w oczy po czym pocałował. Wsunął dłoń między moje nogi. Poczułem między pośladkami śliskie palce. Dotknął okolic mojej dziurki lekko je masując. Jego palec zaczął wsuwać się we mnie. Spiąłem się.
- Rozluźnij się kochanie.
Drugą dłonią ponownie stymulował mój członek. Zrobiło mi się przyjemnie. Czułem jak palec Artura rusza się we mnie.
-Dobrze kochanie. Nie spinaj się, bo będzie trudniej mi cię rozciągnąć - uśmiechnął się.
Po chwili dołączył do pierwszego palca, drugi. Poczułem lekki ból, ale szybko ustąpił niezwykłemu uczuciu, którego nie znałem. Odchyliłem głowę do tyłu z głośnym westchnieniem, kiedy już trzy penetrowały moje wnętrze i natrafiły na moją prostatę. Ręka Artura w dalszym ciągu powoli przesuwała się po moim członku. Było mi cholernie przyjemnie, drżałem. Artur podniósł się do klęku przerywając stymulację penisa. Wyjął palce ze mnie. Wycisnął więcej żelu i wysmarował swój dość duży członek.
- Ty chcesz...
- Tak skarbie.
Chciałem tego, ale znów zacząłem panikować.
- Piotr jeżeli nie chcesz...
- Chcę.
- Na pewno?
- Tak.
Uniósł moje biodra podkładając pod nie poduszkę. Nogi położył sobie na ramionach. Zbliżył się do mnie. Serce waliło mi jak szalone. Poczułem jak główka jego nabrzmiałego penisa wchodzi we mnie. Powoli wsuwał się do środka coraz głębiej, a we mnie narastał ból mimo delikatności Artura.
- Kurwa to boli, ty draniu.
Kiedy jego członek był we mnie w całości z moich oczu wypłynęły łzy. Byłem spięty, a dłonie zacisnąłem kurczowo na pościeli. Mój chłopak opuścił moje nogi na swoje biodra, położył się na mnie i scałował łzy w policzków. Nie poruszał biodrami. Czułem, że ledwo się powstrzymuje od tego.
- Przepraszam. Uspokój się, nie myśl, że boli to zaraz minie. Byłeś gotowy na przyjęcie go. Kocham cię. Zaufaj mi.
- To boli.
- Patrz mi w oczy kochanie. O tak dobrze. Bardzo się spinasz. Wiesz, że cię kocham i cię nie skrzywdzę.
- Ale ty nie wiesz jak to jest.
- Wiem, dlatego robię to powoli. Rozluźnij się.
Pocałował mnie z pożądaniem. Wsunął jedną dłoń między nas i dotknął mojego penisa chwytając go mocno i masując. Rozluźniłem się trochę. Zaczął powoli poruszać się we mnie. Było mu dobrze. Przymknął oczy, kiedy je otworzył był w nich żar, którego nie widziałem jeszcze u niego. Czułem jak jego penis mnie wypełnia od środka. Ból mieszał się z przyjemnością. W końcu ustąpił jej miejsca. Zatracałem się w tym uczuciu. Objąłem go i mocno przyciągnąłem do siebie. Jego członek wsuwał i wysuwał się, poruszając coraz szybciej. Oddychał ciężko, jęczał. Ja wiłem się pod nim, a nasze spocone i rozgrzane ciała poruszały się we wspólnym rytmie.
- Szybciej – wyszeptałem pół przytomnie – o tak, mocniej.
Zaplotłem swoje nogi na jego biodrach przyciskając go mocniej do siebie. Jego członek pulsował w moim wnętrzu. Brunet kochał się ze mną długo i namiętnie, męczył mnie cudownym uczuciem. Tak bardzo chciałem już skończyć, a on trzymał mnie na tej granicy, było mi wspaniale.
- Błagam cię... pozwól mi...daj mi to...
Jego ruchy stały się głębokie i niewiarygodnie szybkie. Wygiąłem się w łuk dochodząc pod nim krzycząc jego imię. Artur również doszedł zalewając moje wnętrze swoim nasieniem. Poruszał jeszcze chwilę i opadł na mnie wyczerpany. Próbowaliśmy się uspokoić.
- Kocham cię aniołku.
- Ja ciebie też słońce. Powtórzymy to jeszcze.
- O tak, ale nie teraz. Jestem wykończony. Daj mi odpocząć.
- To może później.
Podniósł głowę i uśmiechnął się.
- Z przyjemnością – pocałował mnie czule i wysunął się ze mnie. Położył się obok przyciągając mnie do siebie. Wtuliłem się w niego całym ciałem.
- Od dziś zacznę nazywać cię tygryskiem.
- Czemu? - zapytałem zdziwiony.
- Bo drapałeś mnie jak dziki kot.
- Drapałem? - popatrzyłem na niego. Jego oczy nadal błyszczały.
- O tak i bardzo mnie to podniecało.
Wpił się w moje usta przygryzając dolną wargę. Po czym mocno mnie przytulił.
- Kocham cię.

Tej nocy kochaliśmy się jeszcze dwa razy. Artur był niesamowitym kochankiem. Zaprowadził mnie na szczyty nieznanej mi namiętności. Miał niespożyte siły. Sam siebie nie podejrzewałem, że dam radę tyle wytrzymać. Ciągle go pragnąłem, byłem nienasycony. Chciałem go coraz więcej. Do rzeczy, które uwielbiam mogę dodać to, że uwielbiam jego ciało na sobie, to jak mnie dotyka, całuje, pieści. Jak kocha się ze mną najpierw powoli, delikatnie, a potem mocno i szybko. Jak nasze ciała w ekstazie połączonej z miłością łączą się w jedno, a serca przepełnia radość. Zasnęliśmy w środku nocy nadzy, wtuleni w siebie, bardzo wyczerpani. Byłem szczęśliwy, nie miałem się czego bać. Nieważne co przyniesie jutro.

8 komentarzy:

  1. Nie dam rady... to wszystko za szybko się dzieje o.o Może kiedyś do tego opka wrócę, pewnie już jutro, ale niech mnie... za mało dla mnie fabuły a tu już wyznania miłosne i sex. Pozamiatane. Jednak strasznie podoba mi się to, że w przeciwieństwie do pozostałych swoich opowiadań nie wplotłaś tu dziesiątki innych postaci... No cóż, jeszcze zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było moje pierwsze opowiadanie.

      Usuń
    2. Ooo... odpisałaś O.o Mam ochotę na twoją odpowiedź zapytać: No i co? Ups, chyba to zrobiłam :D
      Nie no, rozumiem, że to było twoje pierwsze opowiadanie - co czytając nie wiedziałam, bo za bardzo się czasowo rozkładem ich pisania przez ciebie nie interesowałam, ach... teraz mi ilość bohaterów w twoich(no na razie tylko w "Gdy...", a o nie mi wtedy szczególnie chodziło) opowiadaniach nie przeszkadza, ale wiesz... wtedy tj... aż miesiąc temu to miałam inny humor i inne zapotrzebowanie... Śmieszne jak często lekturę wyrzuca za okno ~wirtualne XD~ albo odkłada się na później, i wraca... jak zapowiedziałam, przy bardziej odpowiednim stanie ducha :)
      Chociaż nie wiem czy mam odpowiedni stan ducha na tę twoją słodycz, aniołki i kochania, żartuję żartuję... chociaż widzę, że z kolejnymi opowiadaniami to ich treść została nieźle ograniczona pod tym względem, już tak nie szastasz na prawo i lewo tym aniołkiem, a nawet jak używasz "kochanie" to w wypadku Keizo do Haru odczuwa się wagę tego zdrobnienia... zmiękczenia... czy czego tam^^ No no no... ciekawa jestem tego twojego pierwszego opowiadania niezmiernie, więc powracam i zabieram się za kolejny rozdział! ;)

      Usuń
  2. Jak dla mnie do tej pory opowiadanie jest super . :) wszystko jest jasno i czytelnie napisane , bez żadnych niedomówień . miło , przyjemnie się czyta . Przy czym towarzyszy nutka fascynacji :) oby tak dalej !

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem fabuła jak na pierwszy raz jest cudna i w dobrym tepie, pomimo że sama nie pisze najlepiej uważam że trochę mi sie udaje Bynajmniej tobie dorównać. Jestem pod wrażeniem ; )
    Kire Pozdrawia i zaprasza na swojego bloga. : hard-yaoi-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba narazie najlepsze opowiadanie jakie czytałem. Jestem pod ważeniem. Gtatuluje! :D Mam zamiar czytać dalej,a ty pisz dalej, bo wychodzi Ci to zajebiściee :D ! Tyle w temacie. Pozdrawiam. Dominik ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie wiem czego oni się czepiają. Uważam, że to super opowiadanie. Na prawdę jedno z lepszych, choć trochę za dużo w nim słodyczy. Pisz kolejne opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  6. Okej scena opisana bardzo ładnie, zgrabnie i w ogóle genialnie.
    Chociaż nadal mnie Artur nie przekonuje...

    OdpowiedzUsuń