sobota, 13 sierpnia 2011

Tylko Ty - rozdział 18

-Tak na ciebie patrzę?
-Aha.
-Może coś w tym jest, bo chodzą mi po głowie brudne myśli.
-Jak brudne? – wiedział czego pragnie jasnowłosy, ale nie zamierzał tak łatwo mu tego dać.
-Bardzo, nieprzyzwoicie brudne – zbliżył się do niego i polizał go wzdłuż szczęki – powinny ci się spodobać – wyszeptał mu do ucha. Również je polizał, wywołując ciche westchnienie z ust bruneta. Popatrzył na niego zbliżając swoje wargi do ust Keia – Mam kilka fantazji i dziś jedną zamierzam zrealizować – wessał mu się w górną wargę.
-Mam się bać?
-Może – rzekł tajemniczo Kazama. Pocałował swojego chłopaka namiętnie, językiem dostając się do środka  i napotykając jego język co przerodziło się w walkę o dominację, pobudzającą wszystkie receptory zmysłowe i przekształcając je w ogień pożądania. Kei objął go w pasie i przyciągnął do siebie bardzo blisko. Ryu jednak nie zamierzał mu się poddawać i przerywając pocałunek, tak wymanewrował, że obrócił chłopaka plecami do siebie, przywierając do niego od tyłu.
-Nie tak szybko kochanie. Teraz ja tu stawiam warunki – na te słowa przez całe ciało bruneta przeszedł dreszcz. Jasnowłosy wyczuł to i dmuchnął gorącym oddechem w jego szyję. Nie śpieszył się chciał pobudzić go do tego stopnia, że Kei podda mu się bez najmniejszego sprzeciwu. Jego ręce błądziły po torsie, brzuchu, biodrach i udach kochanka, rejestrując strukturę ubrania, które ten miał na sobie, jeszcze miał. Serce Kei'a biło szybko, oparł się swobodnie o chłopaka za sobą. Chciał się pobawić i poudawać trudnego, ale te ręce, które jeszcze nawet nie dotknęły jego skóry zniwelowały te myśli. Smukłe, długie palce zaczęły powoli rozpinać jego koszulkę, muskając przy tym jego skórę i podsycając rosnące pożądanie. Czuł na swoich pośladkach twardy członek kochanka. Ryu zdjął mu koszulę z jednego ramienia i całował skórę na nim, badając ją czubkiem języka.
Palce krążyły po szyi bruneta rysując esy-floresy. Sunęły ku sutkom zataczając kółka wokół nich i lekko podszczypując, poświęcając całą swą uwagę tym dwóm małym i już twardym guziczkom. Doprowadzały do głuchego jęku bruneta. Długo krążyły po torsie, a usta po uchu i szyi.
-Mogę cię lepić jak plastelinę – wyszeptał łóżkowym głosem Ryu kierując dłonie ku linii spodni partnera. Odpiął guzik i jak w zwolnionym tempie rozsuwał zamek, zahaczając nadgarstkiem o stojącą męskość, nagle zatrzymał się – zostań tak. Odsunął się trochę od chłopaka i zdjął z siebie koszulkę. Teraz rozgrzanym torsem na powrót przywarł do pleców kochanka, wsuwając dłonie za spodnie i zsuwając je do połowy jego ud wraz z bielizną. Kei zadrżał czując chłód w dole ciała.
-Taki piękny – przejechał palcami w górę ud – cudny, rozpalony – miział go po pachwinie.
Kei jęknął wyprężając swoje ciało i nadstawiając się do oczekiwanego z tęsknotą dotyku.
-Ryu, dotknij go.
-Co?
-Dotknij – czuł się stracony.
Jasnowłosy obrócił go przodem do siebie.
-Mam go dotknąć? - pogłaskał go po raz kolejny po pachwinach.
-O Boże Ryu. Rób ze mną to czego zapragniesz, ale dotknij go.
Chłopak szybko padł na kolana przed nim i do końca pozbył się jego spodni. Chwycił jego członek i podniósł go do góry. Przejechał językiem od jąder, aż po sam czubek, uśmiechając się zawadiacko.
Zakreślił na nim ósemki, patrząc wprost w rozgorączkowane oczy bruneta. Czubkiem języka lizał żołądź zataczając wokół maleńkiej dziurki kółeczka, a jedna z rąk pieściła wnętrze uda Tanaki. Kei odchylił głowę do tyłu czując jak usta Ryu biorą w posiadanie jego penisa i zasysają, a dłoń pieści jego jądra i nasadę członka. Pogłaskał go z czułością po ramionach.
Kazama czując niebezpieczne drgania męskości kochanka i słonawy smak na języku, ścisnął go u nasady nie pozwalając na zaspokojenie. Pocałował każdy skrawek penisa ostatni raz i przeniósł się z dotykiem i całusami na brzuch, wtapiając język w pępek. Zostawił mokrą drogę prowadzącoą do lewego sutka. Trącił go lekko.
-Ja przez ciebie oszaleję kotuś.
Ryu podniósł się.
-Już niedługo twoje ciało dozna zaspokojenia, cierpliwości słońce – wpił się w jego wargi dłońmi zjeżdżając z pleców na jego pośladki masując je i ugniatając, palcami dostając się w przestrzeń między nimi i dotykając dziurki – Chcę cię Kei, bardzo cię pragnę.
-Jestem twój – pieprzyć wszelką walkę o dominację, na pewno nie teraz. Szybko zwinnymi palcami rozpiął jego spodnie, uwalniając i tak udręczoną już męskość Ryu. Pomasował ją w górę i w dół. Musną szyję wargami.
Kazama zrzucił z biurka walające się papiery, odwrócił bruneta, sprawiając, że ten wylądował łokciami na meblu, wypinając zgrabne, jędrne półkule ku kochankowi.
-Kotku ja tego bardzo długo nie robiłem – obejrzał się za siebie rozgrzany, ale lekko spięty.
-Zajmę się tobą – zrzucił z siebie ubranie i przejechał ręką po kręgosłupie chłopaka, sprawiając, że na skórze pojawiła się gęsia skórka – Nie wiedziałem, że tak mi się poddasz – szepnął mu do ucha i przygryzł jego płatek.
-Dla ciebie wszystko.
Ryu sunął dłońmi po plecach kochanka, językiem podążając za nimi, zostawiając mokry ślad. Złapał w zęby skórę na pośladku skubiąc ją i łagodząc ślad językiem. Rozsunął pośladki badając palcem dziurkę partnera. Po chwili dotknął jej językiem, pobudzając Kei'a bardziej. Brunet oparł czoło na blacie biurka i westchnął. Uwielbiał to, dlatego chętnie również dawał to partnerom. Język jasnowłosego zdecydowanie pieścił go sprawiając coraz większe rozkoszne tortury. Rękami sunął po biurku, cały rozpalony z pożądania.
-Och Ryu – Widział jak Kazama odsuwa szufladę w biurku i wyjmuje buteleczkę nawilżacza. Po chwili poczuł jak wilgoć rozlewa się między jego półkulami, a palce kochanka smarują jego otworek. Po chwili palce zastąpił twardy penis, który przesuwał się między pośladkami w górę i w dół.
-Droczysz się ze mną – stęknął Kei cały rozdygotany.
Ryu wsunął czubek wskazującego palca powoli.
-Nie baw się ze mną, wsuń go.
-Jak sobie życzysz – spełnił prośbę kochanka. Zgiął palec w jego wnętrzu i zaczął go rozciągać.
-Włóż pozostałe, nie każ mi długo czekać na siebie.
-Niecierpliwy jesteś – pocałował go w łopatkę. Jego członek wbijał się udo kochanka. Rozciągał go szybko, sam był już niecierpliwy. Gdy chłopak był już  rozluźniony i błagał, że chce go poczuć w sobie, Ryu nawilżył swój członek, ręką trzymając jego biodro. Wsunął się w kochanka ostrożnie, cały drżąc. Wiele go kosztowało, żeby od razu nie dojść czując tą gorącą ciasnotę.
Kei zacisnął się gdy poczuł lekki ból.
-W porządku? - zapytał jasnowłosy.
-W jak najlepszym – wyciągnął rękę do tyłu i pogłaskał go po biodrze.
-Mogę? - pocałował go w plecy.
-Do dzieła kocurku – rozsunął szerzej nogi bardziej upadając na biurko.
Ryu zaczął się poruszać. Wolno rozkoszując się każdym ruchem i dotykiem. 
-O tak – Kei krzyknął, kiedy za którymś pchnięciem jasnowłosy trafił w czuły punkt w jego wnętrzu. Ryu zakręcił biodrami i przyśpieszył. Pokrył ciało kochanka swoim kładąc łokcie koło jego głowy. Przyśpieszając ruch bioder. Lizał szyję bruneta, którego jęki roznosiły się po pokoju.  Kei prawie uniósł go na sobie czując jego członek w środku. Kazama włożył rękę pod niego i podniósł się razem z nim nie przerywając rytmicznych pchnięć. Brunet odwrócił głowę szukając ust partnera. Dostał je w mocnym, zachłannym pocałunku po którym opadł na biurko nie mogąc dłużej znieść rozkoszy, którą dawał mu kochanek uderzający za każdym razem w prostatę.
-Och... o tak, tak, tak – krzyczał.
Ryu przygryzł wargę czując, że długo nie wytrzyma, zresztą Kei już też był na skraju orgazmu. Widział to po jego drgających mięśniach, szybkim oddechu i krzykach. Wyszedł z kochanka.
-Odwróć się.
Kei położył się plecami na blacie. Kazama rozsunął mu uda i wszedł w niego, podnosząc jego biodra. Dłonią ścisnął jego członek i zaczął go szybko pieścić. Kei doszedł gwałtownie do jego dłoni wyginając ciało w napięty łuk. Kazama doszedł zaraz po nim i opadł na wycieńczonego kochanka i przytulając się do niego mocno. Brunet objął go.
-Widziałem fajerwerki.
-To znaczy podobało ci się? - zapytał Ryu, nadal będąc w nim.
-Bardzo – patrzył na niego. Jego zaczerwienioną twarz zraszał pot.
Usta Ryu ułożyły się w uśmiech.
-Ciesze się. Dawno tego nie robiłem.
-Z nim nie...
-Nie pozwalał mi na to. Teraz wiem, że powinienem był poczekać na ciebie – podciągnął się do góry i pocałował. Kei pogłaskał go po policzku, czując jak miękki penis partnera wypływa z niego razem z odrobiną spermy.
-Pasujemy do siebie co koteczku? – podrapał go po głowie na co Ryu zamruczał łasząc się do niego – pieszczoch z ciebie.
-Koteczki lubią być drapane za uszkiem, a twój szczególnie – położył się na nim. Brunet nie miał nic przeciw temu, mimo, że na biurku było dość niewygodnie – Mój szczególnie – powtórzył i zaśmiał się uszczęśliwiony.

**********

=Fajnie, że jedziesz na tą wycieczkę, a najfajniejsze jest to, że twój tata zafundował nam hotel w centrum po tym jak jakiś facio się z tego wycofał. - Etsu była w siódmym niebie – Już nie mogę się doczekać jak pójdę z dziewczynami na zakupy. Mam nadzieję, że się z nami wybierzesz. Doradzisz mi w sprawie kolczyków. Chce mieć takie jak twoje. Możemy odwiedzić kilka klubów...
-Widzę, że jesteś podniecona tym wyjazdem, ale ja nie zamierzam się nigdzie ruszać. Wątpię nawet czy nauczyciele zezwolą nam na wyjście w nocy – mówił Ryu do słuchawki w czasie wspinaczki po schodach do mieszkania Haru.
=Nie muszą o tym wiedzieć. Jesteśmy dorośli.
-Oni wiedzą wszystko, a poza tym wolę ten czas spędzić ze swoim chłopakiem – puścił Kei'owi oczko w czasie gdy czekali na otwarcie drzwi.
=Rozumiem.
-Ale na zakupy pójdziemy.
=Fajnie. Musze kończyć, bo mam drugi telefon. Narka.
-Narka – rozłączył się w chwili, kiedy Haru otworzył im wrota do swego królestwa.
-Eiji i Shin już są, wchodźcie – dostał po buziaku w policzek od jednego i drugiego na przywitanie.
-Dzięki za zaproszenie – powiedział Ryu i uścisnął stojącego nieopodal Katsu – Hej.
-Hej, siadajcie zaraz będzie jedzonko. Przygotowałem coś ekstra.
Shin tulił się do swego mężczyzny i tylko uśmiechnął się do brata i jego chłopaka.
Ryu usiadł na kanapie zadowolony, przyglądając się im.
-U was to chyba rodzinne – odezwał się Kei.
-Co takiego skarbie?
-Tuli-tuli, drapanka itd. - stwierdził patrząc na blondyna.
-Owszem. Miło być dopieszczonym – powiedział Shin.
-Kochani podano do stołu – zawołał ich Haru niosący wazę z zupą – mam nadzieję, że jesteście głodni.
Wszyscy usiedli przy stole w jadalni z zachwytem przyglądając się potrawom z kuchni hiszpańskiej.
-Pomyślałem, że zrobię coś mniej tradycyjnego – Katsu był zakłopotany.
-Super cukiereczku. Lubię kosztować nowe smaki – uśmiechnął się Ryu.
-Cukiereczku? - zdziwił się Haru.
-Tak, bo jest słodki, nie widzisz tego?
-Widzę – popatrzył ciepło na długowłosego, który nałożył wszystkim po porcji Gazpacho – Eiji, a jak praca w szpitalu?
-Eee dobrze. To znaczy kiepsko.
-Dlaczego? – zapytał jego brat.
-Taki jeden stażysta oskarżył mnie o molestowanie.
-Cooo?! - wykrzyknął Kei – Jak to cię oskarżył? Kiedy i czemu nic nie mówiłeś?
-Chciałem sam sobie poradzić, ale jak Shin już wie to nie ma co przed wami ukrywać tego.
-Molestowałeś go? - zapytał Ryu.
-Czyś ty oszalał? – oburzył się na brata Shin.
-Nikogo nie molestowałem. To nieciekawy typek. Chce być lekarzem dla kasy, dobro pacjentów się dla niego nie liczy. Na urazówce jest tylko jedno miejsce wolne i miał lepszy z nas je otrzymać, ale Kimura woli się mnie pozbyć nieuczciwą drogą.
-Bo wie, że to ty jesteś lepszy – Eiji dostał buziaka od swego blondyna.
-Dzięki.
-Zawiesili cię prawda braciszku? Dlatego siedzisz w domu.
-Tak, ale nie za długo, znajdę sposób na zdemaskowanie tego typka.
Dalsza część obiadu przebiegła w rozluźniającej atmosferze przy daniu z kurczaka po baskijsku i winie. Jedzenie Katsu otrzymało miano ósmego cudu świata, doprowadzając go do wykwitu rumieńców na policzkach. Śmiali się, rozmawiali o wszystkim i o niczym. Haru obserwował długowłosego i cieszył się, że dogadywał się z chłopakami. Pomógł mu posprzątać ze stołu i chciał również zaproponować pomoc przy przygotowaniu deseru, ale Yamada poprosił o to Ryu.

Katsumi nałożył lodów do pucharków, a Ryu ozdabiał je śmietaną i owocami.
-Mam wrażenie, że chcesz o czymś ze mną porozmawiać.
-Nie, to znaczy tak – speszył się Yamada.
-Mów.
-Czy ja jestem pociągający? To znaczy miałbyś ochotę pójść ze mną do łóżka? - zapytał cicho, ogromnie skrępowany.
Ryu otworzył szeroko oczy. Obejrzał się jeszcze czy nikt go nie usłyszał.
-Jesteś bardzo pociągający, ale ja nie mogę iść z tobą do łóżka. Mam chłopaka, a ty kochasz Haru i...
-O kurcze, źle to ująłem – schował twarz w dłoniach – Chodziło mi o to, że jakbyś był wolny i spotkał mnie gdzieś to czy miał byś ochotę zabrać mnie do łóżka, teoretycznie.
-Powiedz wprost o co chodzi na co te pytania. - oparł się biodrem o wyspę.
-Haru się ze mną nie chce kochać. Kiedy ja chcę się do niego zbliżyć on zawsze ma inne zajęcia. Wolałbym, żeby powiedział mi, że mu się nie podobam, a nie wymigiwał się od tego mówiąc, że go boli głowa. Tylko się ze mną całuje i nic więcej.
-Rozmawiałeś z nim o tym?
-Nie, boję się usłyszeć prawdę.
-Nie wiem dlaczego, ale wierzę, że mu się podobasz. Widzę jak wodzi za tobą wzrokiem. Dam ci małą radę. Kuś go, podniecaj, podwiń od czasu do czasu koszulkę niby to przypadkiem, weź prysznic i zawołaj go, aby podał ci ręcznik. Pokaż mu co traci cukiereczku, a jak to nie zadziała to porozmawiaj z nim o tym. A teoretycznie, to nie oparł bym ci się.
-Dzięki Ryu – uśmiechnął się.
-Zawsze do usług – podszedł do chłopaka i przytulił go po przyjacielsku.
-My zastanawiamy się gdzie te lody, a wy sobie tu flirtujecie? - zapytał z żartobliwą iskrą w oczach Kei.
-Lody zaraz będą, a flirt tylko je osłodzi – musnął go w usta jasnowłosy – pomożesz nam z tymi pucharkami?
-Oczywiście kocurku – roześmiał się – Katsu spokojnie – dodał widząc, że chłopak jest zdenerwowany – ja żartowałem z tym flirtem, nie zwracaj uwagi na mnie – podszedł do niego cmoknął go w policzek, wziął dwa pucharki i już go nie było.
-On zawsze taki? - spytał długowłosy.
-Ostatnio tak – faktycznie po tym jak Kei był na dole zrobił się bardziej delikatny, czuły, również innym okazywał sympatię, a nie warczał, nawet był milszy dla Etsu. Ryu doszedł do wniosku, że chłopak potrzebował kogoś kto go przeleci.

Już wychodzili najedzeni, zadowoleni z pobytu u Nakamury. Shin i Eiji rozmawiali z Katsu z czego skorzystał Kei.
-Byłeś już z nim? - skinął głowę w stronę Yamady.
-Tobie tylko jedno w głowie – stwierdził Haru - Nie, nie byłem.
-Dlaczego? On jest cudny i ma taki śliczny okrągły tyłeczek. Ał – Ryu zdzielił go lekko po głowie – Czemu mnie bijesz? Będę płakał – udał smutnego.
-Po pierwsze nie biję cię, a po drugie za dużo wypiłeś wina, a po trzecie tylko mój tyłeczek ma cię interesować.
-Interesuje, aż za bardzo, rano narzekałeś, że cię boli..
Ryu przewrócił oczami i pociągnął chłopaka za rękę ku wyjściu. Haru roześmiał się.
-Dzięki za super spędzony czas – westchnął Kei.
-Musimy to powtórzyć – rzekł Eiji, gdy pozostali podeszli do gospodarza – trzymaj się - podał mu rękę.
-To cześć – pożegnał się jeszcze Shin i wyszli. Nakamura zamknął za nimi drzwi. Katsu podszedł do niego i przytulił się.
-Kocham cię Haru.
-Ja ciebie też.

**********
Piszczący dźwięk komórki, obudził Isamu. Z zaspanymi oczami odebrał, wypuszczając niechcący zdjęcie Kei'a na panele.
-Halo.
=Co tam u naszych gołąbków?
-Kaoru! Kiedy wracasz? - nagle rozbudził się.
=Niedługo. Pytałem o coś.
-Gruchają i chyba sypiają ze sobą. Normalnie niedobrze się robi. Miałbym ochotę rozszarpać Kazamę.
=On jest mój! Jak wrócę zrealizujemy nasz plan. Będę tylko potrzebował starych kumpli, ale tatuś załatwi im zwolnienia, a potem nasze gołąbeczki pożegnają się z tą idyllą.
-Ale nie zrobisz nic złego Kei'owi?
=Nie >Tylko mu co nieco uszkodzę< - pomyślał.
-No bo wiesz, chce go dla siebie.
=A robisz coś w tym kierunku czy tylko siedzisz i się mażesz?
-Co mam robić, jak ten palant ciągle jest przy nim. Zachowują się jak małżeństwo i nawet mają błogosławieństwo rodzin.
=Nie masz wyobraźni?
-Bardzo chcesz Kazamę?
=On zawsze był mój i będzie mój. Wolę go widzieć martwego niż z kimś innym – po tych słowach rozłączył się.
Isu odłożył telefon i podniósł zdjęcie.
-Kazama zniknie, a ja pocieszę ciebie, bo ty jesteś mój.
Tej nocy już nie spał, zbyt wiele myśli miał w głowie.

5 komentarzy:

  1. Na począt sądziłam że Isamu jakoś sie z tym pogodzi że kei woli Ryu ale jakoś sie inaczej potoczyło... Teraz to nie za bardzO go toleruje ale i tak trzymam kciuki by kiedyś znalazł osoba ktora go pokocha:-D przecież nawet on musi być szczęśliwy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha Isamu i Kaoru potem umrą haha ja zły spojler bo Isamu wyląduje w psychiatryku i w drugiej części się powiesi a Kaoru zabiją na miejscu po tym całym ich "planie" i dobrze im tak haha Nienawidzę ich obojga ehh jak miło patrzeć na śmierć znienawidzonej postaci ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Isao zrobi coś Ryo to go zabije


    Yuki Tamanashi

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurwa mac przepraszam za przekleństwo no ale na chuj ten anonim wyżej spoileruje. Jprdl ... A już chciałam napisać mega słodki komentarz ku pochwale tego opka a tu taki chamski spoiler o zakończeniu. WTF

    OdpowiedzUsuń
  5. Sory byłam głupim dzieckiem to spojlerowałam xDDD

    OdpowiedzUsuń