sobota, 13 sierpnia 2011

Tylko Ty - rozdział 20

Shin czuł, że nie potrwa to długo i wystrzeli. Nabijał się na członku Eijiego szybko coraz głośniej krzyczał. Eiji chwycił go mocno i zmienił pozycję. Zawisł nad blondynem i posuwał go ostro. Kochali się pierwszy raz od czasu ich małego rozstania. Shin doszedł z głośnym jękiem.
-Kocham cię. - Eiji słysząc to wylał się w chłopaku i cały szczęśliwy popatrzył na niego.
-Kochasz?
-Tak. Nie umiem wytrwać bez ciebie chwili, tęsknię za tobą – miział go po plecach – Jestem pewny swoich uczuć Eiji. Mój Eiji.
-Och Shin, kochanie – pocałował go namiętnie. Oparł czoło o jego i uśmiechnął się – Czekałem na to. Jestem szczęśliwy i chcę, abyś ty również był.
-Jestem i mogę mówić bez przerwy kocham cię Eiji.
-Kocham cię Shin. Kocham. Kocham. Kocham – po każdym słowie muskał jego usta.
-Eiji?
-Słucham.
-Gdyby nie ty nadal tkwił bym w przeświadczeniu, że jestem hetero i przejmował bym się, że nie umiem zatrzymać przy sobie dziewczyny. Ciesze się, że stanąłeś na mojej drodze.
Obaj byli szczęśliwi i zadowoleni, że tak im się ułożyło. Eiji pracuje i pomaga ludziom, blondyn studiuje i często narzeka na ilość zajęć, rodziny mają wspaniałe, a jako para byli nierozłączni.

**********
Katsumi wyszedł spod prysznica i po wytarciu się owinął ręcznik wokół pasa i poszedł zrobić sobie coś do picia. Haru w szlafroku siedział w kuchni i popijał herbatę. Gdy zobaczył prawie nagiego chłopaka z wilgotną skórą i mokrymi włosami wstrzymał oddech. Katsu uśmiechnął się do niego i sięgnął do lodówki po sok. Nalał go sobie do szklanki i już miał wyjść, kiedy Haru chwycił go za nadgarstek.
-Czemu uciekasz?
-Chce się ubrać, chłodno mi.
-Ze mną będzie ci ciepło – pociągnął chłopaka i ten wylądował mu na kolanach – pogłaskał go po policzku – Wyglądasz zajebiście Katsu – powąchał go – I ten zapach rumianku jest zniewalający.
Długowłosy zbliżył swoje usta do jego i go pocałował. Gorąco przywierając do niego górną częścią ciała. Haru oddawał wszystko co dostawał i powoli przeradzało się to w pełną ekstazy grę języków. Katsu nauczył się nieźle całować i Haru wiedział, że to on był jego nauczycielem. Yamada zsunął pocałunki na szyję mężczyzny pełen nadziei na więcej.
-Katsu przestań.
Chłopak znieruchomiał.
-Dlaczego? Dlaczego ty nie chcesz się ze mną kochać? - powiedział to do jego szyi, ale Nakamura dokładnie wszystko usłyszał – Nie podobam ci się?
-Podobasz, ale nie chcę żebyś myślał, że cię wykorzystuję, że chcę zapłatę za mieszkanie u mnie. Poza tym dużo moich związków opierało się właśnie na seksie, a ja tego nie chcę. Chcę z kimś być na dobre i na złe w każdej chwili życia nie tylko w łóżku.
-Chciałeś się upewnić, że naprawdę mnie kochasz? - popatrzył na niego.
-Tak, aniołku. Ja cholernie chce się z tobą kochać. Jak jesteś przy mnie i to wyglądając tak rozkosznie jak teraz to mam ochotę porwać cię do łóżka i robić to z tobą przez całą noc.
-To zrób to. Dziś nie mamy innych obowiązków. Porwij mnie i zabierz do krainy rozkoszy Haru. Kocham cię i wariuję od braku miłości cielesnej. Chcę twojego dotyku, pieszczot i gorącego ciała.
Haru nie musiał już nic więcej słyszeć. Wstał z chłopakiem na rękach i zaniósł go do łóżka na którym ostrożnie go położył. Zdjął mu ręcznik.
-Piękny, uroczy, seksowny, zniewalający te słowa przychodzą mi do głowy gdy na ciebie patrzę – jego oczy prześlizgiwały się po kuszącym ciele i błyskały dotąd skrzętnie ukrywanym pożądaniem.
Pochylił się i pocałował go w płaski brzuch. Językiem liżąc go ku różowym guziczkom na torsie chłopaka. Katsu jękną, nie wierzył, że w końcu będą się kochać. Po tylu tygodniach razem, stanie się to czego pragnął.
-Rozumiem, że jak byłeś z tym praktykantem to wiesz już co i jak.
Chłopak skinął głową. Podniósł się trochę i przyciągnął partnera do siebie.
-Nie musisz mnie oszczędzać, wiem jak to się robi Haru. Zamiast gadać, lepiej mnie pocałuj.
Jego życzenie spełnił w taki sposób, że chłopak przylgnął do niego i wplótł palce we włosy. Namiętny pocałunek drażnił ich zmysły. Haru objął go mocno, jakby chciał się w nim stopić na zawsze.
Miękki członek chłopaka zaczął rosnąć z każdym dotykiem rąk bruneta. Całował go pozbawiając oddechu. Mężczyzna zrzucił z siebie szlafrok, zostając w samej obcisłej bieliźnie spod której widać było zarys dużego i już twardego penisa. Powoli wodził językiem po jego torsie, bawiąc się sutkami i schodził coraz niżej. Zatopił język w pępku Yamady, który na ten gest wygiął się w łuk. Haru poznawał każdy kawałek skóry długowłosego, ciesząc się jej smakiem i aksamitnym dotykiem. W końcu po długiej wędrówce dotarł do spragnionej męskości. Yamada rozchylił zapraszająco uda, dając mu pełny dostęp do swoich wdzięków. Haru uśmiechnął się widząc jak chłopak chętne mu się oddaje i w nagrodę podrażnił językiem jego jądra. Bawił się nimi przez chwilę. Przesuwał ustami po nasadzie członka kierując się ku jego czubkowi. Katsu był cały śliczny i nawet jego męskość była ładna, prosta jak struna, dość duża i gładka jak jedwab. Wsunął czubek między wargi, zasysając się na mim, wywołując tym samy krzyk przyjemności u długowłosego.
-Chcę ci ... ach również dać taką samą rozkosz.
Haru domyślił się o co mu chodzi i podniósł się zdejmując bieliznę. Oczom chłopaka ukazała się ponad przeciętnie duża męskość i gruba. Przez moment przeszło mu przez myśl jak to się w nim zmieści. Położył się na boku z głową przy brzuchu mężczyzny, który uczynił podobny gest. Wziął do ręki jego męskość.
-Jest ogromny – powiedział i polizał czubek zataczając językiem kółka i po chwili wsuwając go sobie w usta. Zakrztusił się gdy próbował zrobić to samo co Haru, czyli wsunąć go sobie głęboko do gardła.
-Nie musisz tak głęboko – Haru pogłaskał go po głowie i powrócił do pieszczenia penisa chłopaka. Dawali sobie rozkosz wzajemnie, czując przechodzące po ich ciałach dreszcze. Haru ssał go gwałtownie.
-Ja zaraz dojdę Haru och.
O to mu chodziło, chciał mu dać tej nocy jak najwięcej przyjemności. Yamada już nie mógł się skupić na niczym innym, kiedy był tak blisko orgazmu. Haru podniósł się nie wypuszczając penisa z ust  przyśpieszył ruchy głową, a Yamada doszedł ściskając w dłoniach prześcieradło. Nakamura nie pozwolił mu jednak odpocząć, nadal go pobudzając. Sam walczył z ogromnym podnieceniem i jak tylko męskość Katsumiego stwardniała, zostawił go rozpalonego samego i podbiegł do łazienki po jakiś olejek. Szybko wrócił i zastał chłopaka dotykającego siebie ze wstydliwymi rumieńcami na policzkach. Uwielbiał patrzeć jak jego kochankowie sami się pieścili, ale dzisiaj on chciał się tym zająć.
-Niegrzeczny i niecierpliwy – wyszeptał mu do ucha zmysłowym szeptem i pomógł mu uklęknąć. Ponownie zaczął go pieścić dotykając i całując plecy i pośladki. Musiał go rozpalić do czerwoności i dobrze przygotować na swojego członka. Językiem zawędrował w dół pleców, a potem zagłębił się w jego dziurce. Długowłosy spiął się, ale szybko rozluźnił czując napływające, nieznane uniesienie. Podparł się na łokciach szerzej rozsuwając nogi. Miał wrażenie, że zaraz odleci, kiedy usztywniony, gorący, wilgotny język pieścił go tam z wprawą godną mistrza. Jęczał cichutko poddając się temu doznaniu.
Haru nie brzydził się chłopakiem, lizał go tam długo. Czuł jak Yamada drży, a do końca nie brakuje mu wiele, chwycił dłonią jego wilgotny członek i mocno przesuwał po nim dłonią, wsuwając język do otworka chłopaka w którym niedługo się zagłębi. Katsu czując to zadrżał i osiągnął szczyt, który był silniejszy od pierwszego. Czuł nadal pieszczoty języka i mimo, że był już wyczerpany, chciał więcej.
Haru wsunął dwa wilgotne palce w chłopaka rozsuwając je w środku, szeroko. W pewnym momencie zaczął szybko poruszać dłonią,  wbijając jej palce głębiej w chłopaka i odnajdując prostatę.
Chwycił dłoń Yamady i położył ją na jego miękkim jeszcze członku.
-Pieść się.
-Ale ja już nie mogę kolejny raz Haru.
-Możesz. Zrób to.
Katsumi zacisnął dłoń na swoim członku i zaczął się szybko masturbować. Czuł jak znów twardnieje i nie wierzył w to, że jest do tego zdolny. W tym czasie nawet nie zauważył jak trzeci palec penetrował jego wnętrze.
-Ok wystarczy, skończysz razem ze mną. Teraz powoli wejdę w ciebie - Nasmarował obficie swój członek i przystawił do rozgrzanej dziurki chłopaka – Rozluźnij się.
-Jesteś pewny, że on się zmieści?
-Tak jak się rozluźnisz – Naparł na odbyt i powoli zaczął się wsuwać. Czuł jak mięśnie go przepuszczają, a jedwabne ścianki oplatają się wokół niego. Nie chciał mu sprawić bólu. Chłopak był spokojny, więc dalej wchodził w niego nie napotykając oporu.
Katsumi czuł jak wypełnia się jego wejście. Tak za tym tęsknił i teraz to dostawał. Mógłby się od tego uczucia uzależnić.
-Wszedł cały aniołku – usłyszał szept przy swoim uchu.
Haru odczekał chwilę dając mu czas na przyzwyczajenie się i zaczął łagodnie się poruszać. Z czasem przyspieszył słysząc ciche jęki długowłosego, które przerodziły się w głośny wielki jęk, kiedy Haru ustawił się pod kontem i za każdym pchnięciem zaczął trafiając w jego prostatę. Wysunął się prawie całkowicie, aby wbić się w niego ponownie. Obaj zatracili się w ekstazie, kochając się szybko i długo.
-Ach... och ja już dłużej nie mogę Haru.
Nakamura przywarł do jego pleców głęboko się w niego wbijając i przyspieszając, sam będąc na skraju wyczerpania.
-Zrób sobie dobrze Katsu – chciał zobaczyć jak chłopak sam doprowadza się do orgazmu. Katsumi, który już pozbył się wstydu, będąc na tyle rozpalony, że sięgnął rękę pod siebie i chwycił pewnie swój członek.
-O tak Katsu. Jesteś piękny.
Chłopak przyspieszył i spuścił się na prześcieradło. Mężczyzna poczuł jak wnętrze długowłosego pulsuje i radosny sam w nim skończył wylewając się obficie. Pocałował chłopaka w szyję wychodząc z niego. Położył się obok i przyciągnął wycieńczonego i nadal drżącego Katsumiego do siebie.
Nie musieli nic mówić, wystarczyły tylko roześmiane oczy i ciało przy ciele. Zasnęli od razu po kilku godzinach wyczerpującego seksu.

Rankiem Katsu obudził się i zobaczył, że w łóżku jest sam. Poczuł się dziwnie samotny, ale zaraz to minęło gdy otworzyły się drzwi do sypialni i stanął w nich uśmiechnięty Haru z tacą na której znajdowało się pachnące śniadanie.
-Myślałem, że zdążę to przygotować zanim się obudzisz.
-Śniadanie do łóżka? - podniósł się do siadu, a Haru postawił przy nim śniadanie.
-Wszystko co najlepsze dla mojego aniołka – pocałował go delikatnie i usiadł obok – dzień dobry kochanie. Jak się spało?
-Wspaniale.
-Na co masz ochotę tosty, truskawki – wyliczał.
-Na wszystko. Jestem potwornie głodny po tej nocy. Głodny i szczęśliwy – uśmiechnął się patrząc na niego.
-Ja też – cmoknął go w skroń i wziął truskawkę z miseczki. Włożył sobie kawałek do ust i zbliżył ją do warg chłopaka. Katsu pocałował go odgryzając połowę owocu i zjadając go, oblizując przy tym usta.
-Jesteś rozkoszny aniołku – wyszeptał z drugą połówką truskawki w ustach, którą zaraz połknął.
-Haru kocham cię. Sprawiłeś, że uwierzyłem w siebie i nawet jak wtedy spotkałem siostrę potrafiłem się nie rozbeczeć na jej słowa. 
-Ty również zmieniłeś moje puste życie samotnika. Cieszę się, że pojawiłeś się w nim i cały czas mam nadzieję, że zostaniesz.
-Nie mam zamiaru odchodzić od ciebie. Z tobą czuję się jak książę. To była cudowna noc Haru i chciałbym to często powtarzać.
-Mogą być też takie dni? Noce najczęściej mamy zajęte.
-Mogą – pocałował go – Kocham cię.
-Ja ciebie też, a teraz jedzmy te tosty, bo kawa nam wystygnie.
-Pamiętam, nie lubisz zimnej.
-Lubię wszystko co gorące – wymruczał.
-Domyślam się, że mnie w szczególności – zaśmiał się Katsumi biorąc gryza do ust.
-Ty jesteś na pierwszym miejscu, zawsze i wszędzie.

**********
Po lekcjach Kei podszedł na korytarzu do Ryu.
-Zobaczymy się popołudniu kotku? - pogłaskał go po ramieniu. Z Tokio wrócili dwa dni temu. Kei zadzwonił po ich kierowcę i ten na rano czekał na nich przed hotelem. Jasnowłosy nadal trzymał go na dystans. Brunet wiedział, że sobie na to zasłużył.
-Przyjadę do ciebie za godzinę, dobrze? Pogramy w PlayStation zgoda?
-Chętnie byleby z tobą. Chcę abyś znów mi zaufał.
-To ty nie ufasz mi. Posłuchałeś kogoś kto mnie nienawidzi. Wiedziałeś o tym, ale jednak...
-Nie roztrząsaj tego na nowo.
-To mnie przekonało o tym jak oceniasz ludzi. Jak bym robił to o czym mówił Isamu to zostawił byś mnie? Zrobiłbyś to?
-Ryu wiesz przecież...
-Właśnie nie wiem i ty mi tego też nie chcesz powiedzieć.
-Ty mi nie powiedziałeś, że również przez to zostałeś przeniesiony, myślałem, że chodziło tylko o gwałt.
-Chciałem przeszłość zostawić za sobą. Teraz wiem, że to nie zdało egzaminu, bo ona ciągle gdzieś się pojawia. Powinienem był z tobą porozmawiać jak i ty ze mną. Za godzinę będę u ciebie to sobie wszystko wyjaśnimy.
-Dobrze Ryu. Będę czekał – uścisnął go mocno i chwilę przytrzymał nie miał ochoty go wypuszczać z ramion.
Nie rozmawiali również o wyznaniu Kazamy, który w nerwach powiedział co czuje. Obaj musieli sobie to wszystko wyjaśnić.

**********
Kei odłożył słuchawkę dochodziła 18, a Ryu nadal nie było. Nie odbierał również jego telefonów. Przeczesał włosy palcami i usiadł zrezygnowany. Do salonu wszedł Eiji.
-Nanako i ojciec znów wyjeżdżają, a my mamy się bawić w niańkę. Co masz taką minę jakbyś coś stracił?
-Chyba tak się stało – powiedział drżącym głosem – Zrobiłem głupotę i chyba straciłem Ryu.
-Ty idioto chyba go nie zdradziłeś.
-Nie w tym sensie o którym myślisz.
Już chciał mu powiedzieć o co chodzi, gdy weszła pokojówka i oznajmiła, że przyjechał kurier  z  przesyłką dla bruneta do odebrania do rąk własnych.
Obaj bracia zdziwieni poszli do holu, gdzie w drzwiach czekał na Kei'a młody kurier z balejażem na głowie, w wojskowym ubraniu i glanach. Chłopak odebrał przesyłkę i pożegnawszy kuriera, otworzył ją. Ze środka koperty wypadł sygnet, ten który podarował jasnowłosemu, a po nim jego naszyjnik z nieodłącznym wisiorkiem w kształcie łzy. Kei poczuł uścisk w sercu. Zrozumiał, że Ryu mógł mu odesłać pierścień, ale dlaczego przysłał mu naszyjnik? Wyciągnął list i drżącymi dłońmi rozwinął kartkę. Ciarki przebiegły mu po plecach z powodu tekstu. Zbladł i upadł na kolana.

Jak się masz Tanaka?
Stęskniłeś się? Bo ja tak za moim Ryu, albo moją zabaweczką. Teraz tak go lubię nazywać. Zabaweczka, takie normalne słowo, a mające w mojej wyobraźni tyle różnych podtekstów. Wiesz co można robić z taką zabaweczką? Nie wiesz ? Pozwól, że ci napiszę:
Można ją pieprzyć tak, że będzie wrzeszczeć z bólu lub przyjemności, wszystko zależy ode mnie i mego humoru. Można bić, aż pocieknie krew i będzie spływać wolnym strumieniem po ciele zabaweczki. A gdy zabaweczka nie posłucha jej serce może przestać bić na zawsze.
Chcesz go jeszcze zobaczyć, a może być świadkiem jego cierpienia? Ach jaka ta dziwka jest fantastyczna jak cierpi. Czysta rozkosz. Na samą myśl już mi staje i wiesz kto  się tym zajmie. Zgadłeś! Ryu.
Chętnie zabawiłbym się z również z tobą, ale trudno, muszę się zadowolić nim. Ciebie zostawiam jako nagrodę za pomoc dla kogoś innego.
Idę. Nie chcę, żeby zabaweczka czuła się samotna.
Pisze ten list, abyś się dowiedział, że on jest mój, był mój i zawsze tak będzie. Byłem miły dopóki nie zechciał odejść, bo niby byłem zaborczy i nie myślałem o jego potrzebach. Nie wiedział, że o potrzebach zabaweczki się nie myśli.
Pożegnaj się z tą dziwką na zawsze.
                Kaoru.

Kei wypuścił list, który natychmiast podniósł Eiji i zaczął czytać.
-Dlatego nie przyszedł – głos brunetowi się łamał – a ja zwątpiłem w jego uczucia. On go ma. Teraz już mu nie powiem co czuję.
Eiji w szoku podniósł brata i przytulił go.
-Trzeba zawiadomić policję.
-Ale z innego miasta. Ta jest cała skorumpowana. Jej komendantem jest ojciec tego typa. Nic nie zrobią, aby odnaleźć koteczka – popatrzył na niego zapłakanymi oczyma.
-Haru zna kogoś w policji w sąsiednim mieście zadzwonię do niego. Pomoże nam.
Kei skinął głową. I nagle zbladł jeszcze bardziej. Wyciągną list z rąk brata i wpatrzył się w pismo.
-Znam ten charakter pisma! Nie możliwe. Tylko nie to, nie on.
-Kto?
-To pismo Isamu! Teraz wszytko rozumiem. Cały czas spiskował z tym padalcem! I mam być nagrodą dla niego! Ten chłopak oszalał! Jadę do niego, on musi wiedzieć gdzie jest Ryu.
Wybiegł z domu zabierając kluczyki od auta. Motorem ostatnio nie jeździł, bo się zepsuł. Eiji pobiegł za nim, dzwoniąc po drodze do Haru. Za nim jednak dopadł brata ten już ruszył z piskiem opon.
-Nie powinienem był zostawiać cię samego i posłuchać przeczuć twoich i Haru co do tego pseudo przyjaciela. Znajdę cię, kochanie. Proszę wytrzymaj – otarł łzy z policzka rękawem i pędził jak szalony w stronę domu Matsumoto.

1 komentarz:

  1. Zaraz zacznę piszczeć ze zdenerwowania, smutku, szczęścia... COŚ TY MI KURDE ZROBIŁA?!

    OdpowiedzUsuń