wtorek, 6 marca 2012

Tylko Ty 2 - rozdział 14

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie tym czym woda na pustyni, bo chociaż ostatnio mam ochotę pisać, to nigdy nie wiadomo, kiedy wena postanowi sobie odpłynąć w siną dal, a złapanie jej często jest dość ciężką pracą. :D
Wszystkich komentujących i tych co tylko czytają, pozdrawiam i daję do dyspozycji rozdział 14. Na gg i nie tylko pytacie mnie ile będzie rozdziałów. Jak już pewnie wspominałam będzie ich 20/22. Więcej nie planuję. :D

Betowała Ayś, której dziękuję. :*

***

Sejen leżał zrelaksowany w ramionach Daisuke. Od kilku dni między nimi układało się dość dobrze. Oczywiście w szkole omijali się z daleka, ale gdy byli sami, nic nie mogło im przeszkodzić w cieszeniu się wzajemną bliskością. Chłopak kreślił palcem małe kółeczka na piersi Tozawy. Wyglądał na zamyślonego.
- Co jest? - zapytał Dai. Przesuwał pasma jego włosów pomiędzy palcami.
- Nic... po prostu... Nie, nic.
- Powiedz.
- Twoi rodzice wyjechali, tak?
- Wrócą pojutrze.
- To znaczy, że dom masz dla siebie - położył brodę na jego piersi i wpatrzył mu się w oczy.
- I?
- Mógłbym zostać na noc? - nie liczył, że blondyn się zgodzi.
- Co tak ci to nagle przyszło do głowy? Ostatnio moich rodziców też nie było i nie pytałeś o to.
Sejen podniósł się i usiadł tak, że Tozawa mógł podziwiać jego plecy. Plecy, na których mięśnie tak grały pod skórą, kiedy wił się pod nim...
- Jutro oddajemy projekt, - zaczął Amori - a to było jedyne, co nas trzymało ze sobą. Mieliśmy też doskonałe wytłumaczenie dla społeczności szkolnej. Wszyscy wiedzieli, że widujemy się, bo razem współpracujemy. Teraz nie będzie takiej potrzeby. I ta noc... - chciałby obudzić się przy nim.
Tozawa zbliżył się do niego i usiadł tak, że Sejen znalazł się między jego nogami. Objął go i przycisnął plecy szatyna do swej piersi. Głowę położył mu na ramieniu.
- A kto powiedział, że nasze spotkania się skończą? - szepnął chłopakowi do ucha. - Dobrze nam w łóżku, nie chcę tego przerywać. Po prostu musimy bardziej uważać, aby nikt nas nie nakrył.
- To znaczy, że...
- To znaczy, że możesz zostać na noc - ucałował go tuż pod uchem. - Idziemy pod prysznic?
- Razem? - do tej pory kąpali się osobno.
- Tak.
Tozawa wstał i pociągnął go za sobą. Sejen, cały szczęśliwy, roześmiał się. Daisuke lubił ten dźwięczny śmiech. Wszedł pierwszy do łazienki, przez co Amori miał dobry wgląd na jego kształtne pośladki. Uch, chciałby kiedyś wbić się między nie. Obawiał się jednak, że to nie będzie łatwe. Dai mu nawet jeszcze nie obciągnął, chociaż on jemu też nie. Jakoś tak zawsze spieszyli się i od razu przechodzili do rzeczy. Gra wstępna u nich ograniczała się tylko do pocałunków i... No, zbyt wyrafinowani to nie byli. Dai zawsze dążył do włożenia w jego... Dziś mieli przed sobą całą noc, a poza tym już dawno nie kochał się pod prysznicem. W jego głowie zrodził się pomysł. W kabinie, która z łatwością mieściła dwie osoby, nalał sobie żelu na dłoń i powoli zaczął myć tors kochanka. Tak, mógł go nazywać swoim kochankiem. Nie byli parą, ale to, co ich łączyło, mógł z powodzeniem określić jako: "kochankowie".
Dai nie pozostał mu dłużny i też zaczął zmywać z niego pot i spermę. Szczególną uwagę poświecił jego brzuchowi. Podobało mu się ciało tego chłopaka. Czasami nocą śnił o nim. Tylko te sny były takie jakieś inne. Widział ich razem, spacerujących po ulicach. Nie bojących się ludzkich wyzwisk, krzywych spojrzeń. Nigdy w życiu by sobie na to nie pozwolił, ale we śnie... Zastanawiał się, dlaczego takie sny go nawiedzały. Przecież nic, poza łóżkiem, ich nie łączyło. Szybko powrócił do rzeczywistości, czując dłoń Sejena na swoim miękkim członku.
- Jeszcze ci mało?
- Powiedzmy - uśmiechnął się tajemniczo szatyn. Pochylił się i pocałował go w obojczyk, potem zapoznał się po raz kolejny z szyją, szczęką, policzkiem, a na końcu zatrzymał się tuż przy ustach. Blisko, ale ich nie dotknął.
- Kusisz - szepnął Dai.
Amori nie odpowiedział, tylko podarował mu bardzo żarliwy pocałunek. Trwał on tak krótko, jak jedno mrugnięcie oka, ale rozpalił na nowo blondyna. A do tego woda tak wspaniale pobudzała całe ciało.
- Dam ci coś i myślę, że powinno się tobie spodobać - zamruczał Sej, błądząc dłońmi po jego plecach, bokach i piersi, trącając od czasu do czasu sutki. Językiem i ustami znaczył palącą ogniem ścieżkę na szyi i ramionach. Po chwili takiej zabawy jego usta zsunęły się niżej. Chwycił między zęby brodawkę blondyna i pociągnął, od razu lekki ból złagodził liźnięciem.
- Sej...
- Hm? - nie przestawał go całować po piersi i lizać. Nie przeszkadzała mu woda.
- Dobry jesteś.
- Nie wiem, czemu odmawiamy sobie pieszczot.
Daisuke chciał coś powiedzieć, ale nagle zrozumiał, co chciał zrobić Sejen, kiedy poczuł pocałunki blisko swego brzucha. Chłopak kreślił niewiadome wzory na jego skórze i uklęknął przed nim. Zainteresował się jego pępkiem i zatopił w nim język. Dopiero wtedy Dai odważył się na niego spojrzeć. Różowe policzki szatyna mogły wskazywać na wstyd, ale i podniecenie. Nie umknęło mu, że chłopak podniecił się tym, co mu robił. Tylko jeżeli on chce mu zrobić TO, to czy znaczyło, że on też musi? Nie chciał.
Sejen wyczuł nagłe spięcie chłopaka, ale nie zwrócił na to głębszej uwagi. Chciał mu dać przyjemność. Coś, co sam bardzo lubił. Bardzo dużą uwagę skupił na całowaniu jego podbrzusza tuż nad jasnymi włoskami. Ręce położył na udach i głaskał je, dodatkowo stymulując rozpaloną skórę. Przesunął Tozawę tak, aby woda nie przeszkadzała mu w tym, co chce mu ofiarować. Chwycił w dłoń twardy członek i uniósł w górę tuż do brzucha. Pochylił się i polizał jądra, co wywołało u blondyna szybszy oddech. A kiedy język, który znudził się kolejną zabawą, powędrował wzdłuż trzonu ku główce, a potem znów na dół i z powrotem, Dai krzyknął, na co Amori się uśmiechnął. Jeżeli to sprawia partnerowi taką przyjemność, to co się stanie później? Postanowił to sprawdzić. Chwycił pewnie za trzon i czubkiem języka trącił sam środek główki. Daisuke syknął i wyrzucił biodra do przodu.
- Zrób to jeszcze raz - starał się patrzeć na niego.
Sejen zrobił. Och, podobały mu się reakcje Tozawy. Zachowywał się tak, jakby był w taki sposób pieszczony pierwszy raz. A może był tak wyjątkowo wrażliwy? Objął ustami główkę i przesunął nimi po niej. Twardy penis zadrgał.
- Weź go - rozpalony Dai tylko tyle mógł wyartykułować. Po raz pierwszy klęczał przed nim chłopak i pierwszy raz ktoś miał go w ustach. W chwili, kiedy zatopił się w tym wilgotnym miejscu, odleciał do świata rozkoszy.
Polizał jeszcze raz tego twardego penisa i dał chłopakowi to, o co prosił. Wręcz łapczywie wziął go do ust. O tak, dawno nikomu tego nie robił. Poruszał głową w przód, w tył, dodatkowo stymulował członek językiem i ręką to, czego nie udało mu się pochłonąć. Widział, że chłopak nad nim ciężko wzdycha i przesuwa dłonią po swym ciele. Jego penis drgał mu w ustach coraz intensywniej, a biodra trzymane drugą ręką starały się napierać na niego. Sejen sam był podniecony do granic, ale postanowił zostawić to na później. Teraz dla niego liczyło się to, co dawał kochankowi. Wyczuwał, że ten już długo nie wytrzyma. Na języku co jakiś czas pojawiała się słona kropelka. Nagle członek zaczął jakby rosnąć i jeszcze żywiej reagować na wszystko.
- Sej... ja...
Amori w ostatniej chwili zdążył się odsunąć i dokończył go ręką. Blondyn doszedł na jego szyję i policzek cały drżąc. Patrzył uważnie na niego, zapamiętując każdy szczegół. Wykrzywiona w ekstazie czerwona twarz, zamknięte oczy, palce bawiące się brodawką sutkową i ten cudowny męski zapach, zapisywały stronnice w jego mózgu. Pocałował główkę i podniósł się.
- Podobało się?
Daisuke otworzył oczy. Widział ostatnie resztki swego nasienia na Amorim, jakie zmywała woda. Nogi miał jak z galarety.
- Cholernie się podobało.
Sejen otarł się o niego.
- To się cieszę. A może ty miałbyś ochotę poczuć w ustach coś twardego? - nadzieja w nim rosła.
- ... Wolałbym nie - odpowiedział Tozawa.
- Oł - nadzieja poszła się paść. Ukrył swoje rozczarowanie w szyi chłopaka. - A ręką? - był tak podniecony, że aż bolało.
To mógł mu zrobić. Objął palcami jego członek i szybko zaczął poruszać ręką. Poza pierwszym razem, prawie go nie dotykał. Trzymany w dłoni członek zaczął w krótkim czasie drgać i Sej wytrysnął na jego rękę i biodro.
Nie odsuwał się od szyi Tozawy. Jakoś nie mógł. Po osiągnięciu orgazmu zawsze czuł się spełniony, ale tym razem odczuwał w sobie gorycz. Właśnie dotarło do niego, że Daiowi on był potrzebny tylko do pieprzenia. Co z tego, że chłopak go przytulał, jeśli robił to zawsze po seksie? Dobra, nie zawsze, ale zazwyczaj. Czuł się wtedy rozleniwiony i pewnie dlatego. Już nie chodziło o to, że nie chciał zrobić mu obciągu. Tylko tak jakoś... Chciał czegoś więcej, bycia z nim, a nie tyko dawania dupy. Pragnął, żeby Tozawa dał mu coś z siebie. Ostatnio tylko brał. Kurcze, już sam nie wiedział o co mu chodziło, ale ta gorycz chciała wycisnąć mu łzy z oczu. Nie mógł na to pozwolić. Odsunął się delikatnie, ale nie pocałował kochanka. Nie wiedział, czy blondyn chciał tego po tym, jak trzymał jego penisa w ustach.
- Przypomniałem coś sobie. Muszę zostać w domu z dzieciakami.
- Nie zostaniesz na noc?
- Nie - wyszedł z pod prysznica i zaczął się wycierać kremowym ręcznikiem. - Mama ma pracę, a tata znów jest na delegacji. Wiesz, pracuje na koparce i często przenoszą go na różne budowy, przynajmniej w domu mamy spokój - ojciec, kiedy był trzeźwy nawet z Sachim się teraz kłócił, a po alkoholu unikał obu. Matka zagroziła, że go z domu wyrzuci, jak nadal będzie się awanturował.
- No, ok - powiedział Tozawa z ociąganiem. - Odwiozę cię.
Nie chciał tego, ale mimo, że jeszcze nie było tak późno, to autobus miał mieć dopiero za dwie godziny. Kiwnął głową i poszedł do pokoju się ubrać.
Daisuke zmarszczył brwi. Chłopak zachowywał się inaczej.
- Wszystko w porządku? - podążył za nim.
- Tak - szatyn uśmiechnął się. - Po prostu szkoda, że nie spędzimy nocy razem - założył jeszcze koszulkę z długim rękawem. - Widziałeś moje skarpetki?
- Pewnie są pod łóżkiem, jak zwykle - przyglądał mu się uważnie. Kochanek nie patrzył na niego. Nie chciał jednak drążyć tematu, wiedział, że nie uzyska odpowiedzi.
Sejen założył skarpetki, siadając na łóżku. Miał taki mętlik w głowie. Psychicznie czuł się bardzo źle. Musi przemyśleć sobie wszystko. Nadal chciał spotykać się z Daiem, co do tego nie miał wątpliwości, ale działo się coś takiego, że nie umiał traktować tego, jako spotkań łóżkowych. To stało się dla niego jasne tak nagle, że poradzenie sobie z tym zajmie mu trochę czasu. Liczył na spokojną noc w jego łóżku, ale musi stąd uciec, inaczej się udusi.
- Jestem gotów - powiedział i wyminął ubierającego się chłopaka.
- Zaczekaj, nie spiesz się tak - idąc za nim, zakładał swój granatowy sweter.
- Przepraszam, ale...
- Rozumiem, że się spieszysz, ale muszę się ubrać i znaleźć jeszcze kluczyki.
- Zostawiłeś w kurtce.
Przyjechali tutaj prosto ze szkoły razem z Miyo i Mikato poskładać projekt. Tamci pojechali, a on został pod pretekstem zrobienia ostatnich poprawek w filmiku. Nie trzeba dodawać, jak te poprawki się skończyły.
Kilka minut później jechali w ciszy samochodem. Dai skupiał się na drodze, od czasu do czasu rzucając szybkie spojrzenia siedzącemu obok chłopakowi podczas, gdy Sej oparł głowę o szybę i udawał, że przysypia. Tak naprawdę ponownie chciało mu się płakać. Bolało go to, że u Daia nie mógł liczyć na więcej niż do tej pory. Tylko, czemu bolało? Wiedział, że jak dopuści do siebie pewne myśli, to zrozumie, już takie miał, nie umiał się przed samym sobą przyznać do nich. Odrzucał je. Robił to już od dawna. Niestety, dzisiaj musiały one przebić jakąś zaporę i powoli toczyły się ku pełnej świadomości. Nie chciał być dla niego kimś obojętnym, kimś tylko do zaspokojenia swych potrzeb. A wszystko się zaczęło od tego, że chłopak odmówił sprawienia mu takiej przyjemności, jaką sam dostał. Wiedział, jakie to głupie, mógł po prostu tego nie lubić, ale on, nawet jakby nie lubił, dałby tą przyjemność komuś, kogo... kocha? Nie, nie kocha go. Otworzył oczy. Byli już niedaleko jego domu.
- Na pewno wszystko dobrze? - głos Daisuke był jakby zmartwiony.
- Tak. Głowa mnie trochę boli - kłamie, a mógłby mu po prostu powiedzieć... tylko co? Powie, gdy sam się tego dowie.
- Trzeba było powiedzieć, dałbym ci jakiś proszek.
- Nie, w domu mam tabletki.
Dai zatrzymał się i pogłaskał go po udzie.
- Kiedy się znów zobaczymy, wiesz, prywatnie?
- Nie wiem. Mam teraz sporo roboty w domu. Ale pewnie niedługo. Zdzwonimy się - popatrzył na niego i uśmiechnął się.
Tozawa oblizał usta. Najchętniej by go pocałował, ale ktoś mógłby ich zobaczyć mimo ciemności panującej w samochodzie.
- Cześć - powiedział szybko Amori. - Nie zapomnij filmiku na jutro.
- Cześć. Sej... - nie dokończył, gdyż chłopak wyszedł z auta i skierował się prosto do swego domu. Wzruszył więc ramionami i zawrócił.

Nie mógł już dłużej tam być. Jak tylko wysiadł, z jego oczu wypłynęły łzy. Liczył tylko na to, żeby Dai za nim nie wysiadł. Chociaż znając jego strach, żeby nie byli razem widziani, był o to spokojny.
Wpadł do swego domu, rzucając gdzieś kurtkę i buty.
- Synku, co się stało? - jego mama zaniepokoiła się wyglądem swego dziecka. Przecież Sejen nigdy nie płakał. Czasami, ale nawet to starał się ukrywać, a teraz robił to otwarcie.
Zdusił większy szloch, przykładając pięść do ust.
- To nic. Spokojnie, mamuś. Muszę pobyć sam.
Kobieta najchętniej zaparzyłaby mu zioła na uspokojenie, ale pewnie i tak by je wylał. Jej syn tak dużo dusił w sobie i nigdy nie potrafił rozmawiać o swych uczuciach poza jedną osobą, Miyo. Ta dziewczyna była w stanie dużo z niego wyciągnąć.

Tymczasem chłopak w swoim pokoju rzucił się na łóżko twarzą do poduszki. Jego brat był w domu, siedział w fotelu i patrzył na niego z opuszczoną szczęką. Sachi odłożył książkę na biurko. Wyraźnie widział drżące ramiona Sejena.
- Dlaczego płaczesz? - usiadł przy nim.
- Daj mi spokój.
- Wiem, że nie byłem dobrym bratem, ale jak ktoś zrobił ci krzywdę, to możesz mi powiedzieć.
- Jaki nagle milutki się zrobiłeś, odkąd się zakochałeś.
- W kim niby?
Sejen skierował twarz ku niemu.
- W swoim wykładowcy.
Sachi na chwilę umilkł. Owszem, tracił oddech przy tym facecie, serce chciało wyskoczyć z piersi i pobiec do Adachiego, ale miłość? Dał mu się tylko... z dziesięć razy przelecieć tej pierwszej nocy. Niestety, kolejną mężczyzna odwołał w ostatniej chwili i od tamtego czasu go unikał.
- To tylko seks - wypowiedział końcówkę swoich myśli na głos.
- Tak, na pewno. Też tak mówiłem. Do dzisiaj - odetchnął drżąco i pociągnął nosem. Sięgnął po leżącą obok niego paczkę chusteczek. Znów miał otworzyć usta, kiedy do pokoju weszła Miyo. - Co tu robisz? - podniósł się i oparł o ścianę.
- Twoja mama dzwoniła, że coś ci jest. I widzę, nie myliła się.
- Mam nadzieję, że nie wezwała sztabu wojska, aby mi pomóc.
- Zostawię was samych - Sachi już miał wstać i wyjść, ale brat go zatrzymał.
- Zostań. Może ty dojdziesz do tego, dlaczego czuję się, jakby coś mnie od środka rozrywało.
- Byłeś z Daisuke, co on ci zrobił? - przyjaciółka przysunęła sobie krzesło.
- Nie obciągnął mi - wypalił.
- Co?! I z tego powodu ryczysz? - dziewczyna pokręciła głową.
- Nie. Wtedy coś się stało, w mojej głowie i sercu. Poczułem rozczarowanie, że on mi tego nie chce dać. Nie chce mi nic dać - dziwnie mu się o tym mówiło tej dwójce. Zawsze sprawy intymne zachowywał dla siebie.
- Rozumiem, że ty... - Sachi zrobił nieokreślony gest ręką.
- Tak. Dotarło do mnie, że Daisuke nie jest w stanie zrobić czegoś dla mnie. W łóżku jest nam wspaniale i... ale ja się dla niego nie liczę, bo jeżeli nie jest mi w stanie... wiecie... ostatnio ciągnie go tylko do mego tyłka, to nie będzie też mógł nigdy być ze mną, jako moim chłopakiem - nareszcie powiedział to głośno.
- Rozumiem, że ty byś chciał?
- Kurde, Sachi, przestań z tym "rozumiem" - zgromiła go dziewczyna.
- Ok - czuł się przy niej dobrze, odkąd go nie podrywała.
- Właśnie to zrozumiałem. Chciałbym być z nim.
- Uświadomiłeś sobie coś jeszcze - mówiła Miyo. - Kochasz go. I to kochasz od bardzo dawna. Dlatego tak to cię boli, bo on ciebie nie. Dopóki wypierałeś te uczucia z głowy i serca, a robiłeś to, bojąc się cierpienia, było dobrze. Mogłeś traktować go jak kumpla, z którym sypiasz. A teraz, nagle wszystko z siłą wodospadu cię walnęło. Wiesz, co czujesz i czego chcesz.
- I wiem, że tego nie dostanę. Będę dla niego tylko zabawką. Nie chcę tego. Chcę pójść z nim na spacer. Nie musiałby od razu pokazywać, kim jesteśmy dla siebie. Zwyczajnie poszlibyśmy do parku, jak para dobrych kolegów, ale on nawet tego nie zrobi. Bo nie zniesie, aby ktoś nas razem widział! - uderzył pięścią w koc. - To, kurwa, boli!
- To nie musisz się z nim spotykać - rzekł Sachi.
- Bałem się, że po zakończeniu projektu on nie będzie chciał już... ale chce. Nadal chce ze mną chodzić do łóżka. I tylko tyle chce, a ja mu to dam, bo już nie umiem trwać z dala od niego.
- Będziesz łapał ochłapy? - zapytał jego brat.
- Będę blisko niego. Dopóki powie, że już tego nie chce. Będę w szkole udawał, że go nie ma, o ile mi ten chuj, Testu, pozwoli, ale ostatnio mnie nie zaczepia.
- Powiedz Tozawie, co czujesz - zaproponowała dziewczyna.
- Zwariowałaś - posłał w jej stronę zimne spojrzenie. - Jak to sobie wyobrażasz?
- Normalnie? - założyła nogę na nogę i zacmokała.
Sejen tylko pokręcił głową. Jak miałby mu powiedzieć o swoich uczuciach? Jeszcze sam jest w szoku, że coś takiego czuje. Zawsze czuł. Ukrył twarz w dłoniach.
- Brat, dobrze się czujesz?
- Nigdy nie czułem się lepiej - popatrzył na niego. - Kocham tego cholernego farbowańca. I nieważne, że nie jest farbowany. Ale on ode mnie chce tylko jednego. Jak mam się czuć?!
Sachi zobaczył w oczach młodszego brata ból. Nie wiedział, co miał zrobić, jak mu pomóc. Zawsze zależało mu na nim. Nigdy tego nie okazywał, bo w ten sposób mógł go trzymać z dala od siebie. Zbytnia bliskość mogłaby w jakiś sposób zdradzić Sejenowi, co robił. Jako dzieci obaj byli nierozłączni, dopiero w czasie dorastania wszystko się zmieniło. Sachi miał swoje tajemnice i pragnął zachować je dla siebie.
- Będzie dobrze - powiedział.
- Wierzysz w to? A ty, moja droga przyjaciółko, romantyczko?
- Wiesz, jeszcze niedawno Dai był hetero i cię nienawidził, dzisiaj jest homo i...
- Właśnie jest to "i". A on homo był zawsze.
Delikatne pukanie w drzwi przerwało ich rozmowę.
- Proszę - powiedzieli obaj bracia.
Drzwi uchyliły się i przez powstałą szczelinę zajrzała Saori.
- Mama zrobiła kolację. Sejen, płakałeś? - natychmiast znalazła się na łóżku i chwyciła w dłonie twarz brata.
- Trochę, ale to nic. Nie martw się. Już jest dobrze - jak dobrze, że ich miał.
- Na pewno?
- Tak, Saori. Powiedz mamie, że zaraz przyjdziemy.
- Dobrze - zsunęła się z łóżka przy pomocy Sachiego i po chwili już jej nie było.
- To ja lecę do domu - rzekła Miyo.
- Nie zostajesz? - zapytał Sejen.
- Nie, mamy rodzinną kolację. A ty powinieneś mu powiedzieć.
- I wszystko zepsuć?
- Nie masz pewności, że zepsujesz. Zresztą, i tak jest źle - dodał Sachi. - Ale to ty sam zdecyduj.
- Nic mu nie powiem - wstał i wyszedł z pokoju. Wszystko by z niszczył swoim wyznaniem. Na razie chce się nacieszyć jego obecnością. Zanim zostanie całkiem odrzucony. Bo tak kiedyś będzie, tego był pewien, jak nic innego na świecie. Ktoś, kto ukrywa swoją seksualność ze strachu i dla swej ochrony, jest gotów porzucić wszystko i wyprzeć się pragnień, a tym samym osoby, którą kocha, a Dai i tak go nie kochał, więc...

***

Starszy z braci Kazama stał oparty tyłkiem o blat zmywarki i przyglądał się obecnym osobom, właściwie mieszkańcom domu. Największą uwagę skupiał na swoim mężczyźnie i córce. Mała siedziała na kolanach Miyo i była przez nią kołysana. Ostatnio zaczął zauważać, że Eiji jeszcze ani razu jego córki nie wziął na ręce i to go zaczynało gnębić. Niby wiedział, że lekarz będzie miał opory przed zbliżeniem się do dziecka, ale to trwało już parę tygodni. Wczoraj rozmawiali na temat wspólnego zamieszkania, ale jak miał podjąć tak ważną decyzję, kiedy widział stosunek Eijiego do Aiko? Chciał z nim być, lecz musiał brać też pod uwagę dobro dziecka. Poza tym musieliby wynająć opiekunkę, bo Shin przyjął propozycję pracy od Keia. Jego wzrok przeniósł się na bruneta i brata. Obaj wyglądali, jakby przeżywali drugi miesiąc miodowy. Trzymali się za ręce, wzajemnie karmili. Obok siedział Katsumi, który robił głupie miny do dziecka. Wyglądał, jakby podniósł się po rozstaniu z Nakamurą. Po długich namowach Ryu, Katsu zgodził się pracować u niego. Wszystko się jakoś układało, tylko on nie mógł zyskać spokoju.
- Shin, siadaj z nami - uśmiechnął się do niego Eiji.
- Fajnie mi tutaj. Mogę was poobserwować.
- Tak? I co zaobserwowałeś? - zapytała Miyo.
- Fajnie jest was mieć.
- Tylko tyle? Buu. Ja tu się spodziewałam wyznań, że wszystkich nas kochasz i wyglądamy na wielką, szczęśliwą rodzinkę.
- Bo tak jest.
Eiji zmarszczył brwi. Jego kochanek miał jakiś melancholijny nastrój.
- Jesteś przygnębiony - powiedział, a tym samym wszystkie pary oczu skierowały się na blondyna.
- Zmęczony - odpowiedział.
- Kei daje ci w kość? - Katsu wyprostował się na krześle.
- Co w kość? Nawet go nie widuję - oburzył się Kei.
- To prawda. Chociaż komputery w hotelach są przestarzałe. Ochrona ma czasami problem ze sterowaniem monitoringiem.
- Tym zajmował się jeszcze nasz ojciec. Ja nie mam zielonego pojęcia o tych sprawach.
- Kochanie, to ty nie jesteś dzieckiem urodzonym w erze komputerów? - zapytał Ryu.
- Nie - uciął krótko i pocałował go.
- Kurczę, przestańcie, bo jest za słodko - wyjęczała jedyna kobieta w tym domu, lecz i tak cieszyła się ich szczęściem.
- O, jaka wybredna - jasnowłosy rzucił w nią groszkiem, uważając, aby nie trafić w bratanicę.
- Szwagier, nie lubię cię. Wypiszę cię z rodziny.
- Za bardzo mnie kochasz - Ryu puścił jej oczko.
- Zobacz, Aiko, jakiego masz wujka. Jest zły i brzydki.
- No, no, ty tu Ryu nie obrażaj, siostra.
- I widzisz, jak jego mąż go broni? - mówiła do małej. - Ale spokojnie, obaj są fajni. Prawda. I twoi tatusiowie też.
Eiji od razu zareagował na jej słowa. Spojrzał na dziecko. Jakoś nie mógł się przemóc, by Aiko wziąć na ręce. I dlaczego Miyo mówi "tatusiowie"? Przecież to nie była jego córka.
- Eiji, weź ją - dziewczyna wstała, obeszła stół i chciała podać dziewczynkę bratu. - Ona patrzy na ciebie, jak w obrazek.
- Ja... ja...
- Nie musisz jej brać - Shin podszedł i wyciągnął małą z ramion Miyo. - I tak muszę ją wykąpać i położyć spać - nie patrzył na Eijiego. Próbował się uśmiechnąć, ale nie bardzo mu to wyszło. Wyszedł.
Eiji zaklął pod nosem.
- Stary, idź za nim - Kei wypowiedział te słowa rozkazującym tonem.
- Nie mów mi, co mam robić - warknął i wyszedł z kuchni.

Wiedział, że Eiji nie zaakceptuje jego córki. Nie wybaczył do końca. Może dobrze, bo on nadal, chociaż teraz już nie tak często, oskarżał siebie o wszystkie krzywdy, jakie zdarzyły się między nimi w przeszłości. Położył swoją córeczkę na kocu wśród zabawek, a sam usiadł w bujanym fotelu. Śmiał się, kiedy na zakupach Miyo go wypatrzyła i uparła się, aby go kupić. Mówiła, że jemu, jako mamuśce, za co dostała kuksańca w bok, będzie pasował. Zamknął powieki, czekając na niego. Wiedział, że przyjdzie. Nie musiał długo czekać. Jego styl chodzenia poznałby wszędzie.
- Musimy porozmawiać - powiedział do Eijiego.
- Musimy - przyznał lekarz.
- Jak mamy być razem, kiedy ty nawet nie próbujesz polubić mojej córki?
- To nie tak.
- A jak? - podniósł się. - Ja wiem, że to przez to, kto był jej matką. Ale Aiko jest niewinna. Mówiłem ci to. Nie chcę, byś myślał, że pragnę zmusić cię do pokochania jej. Nie musisz, ale nawet dotknąć jej nie chcesz.
- Shin, ja to wszystko wiem. Nigdy nie wolno oskarżać dziecka o rzeczy, jakie zrobili rodzice, ale mam w sobie jakiś opór przed kontaktem z nią. I dam sobie z tym radę. Chcę was oboje w moim życiu - złapał go za ramiona. - I chcę, abyś i ty przestał się obwiniać. Nie zaprzeczaj, wiem, że to robisz. Kocham cię, Shinya.
- Też cię kocham, ale...
- Nie ma żadnego "ale". Zobaczysz, niedługo przeszłość zatrze swoje cienie, które jeszcze nad nami wiszą i stworzymy małą rodzinkę. Ludzie się będą krzywo patrzeć, że dwóch facetów wychowuje dziecko, ale i z tym sobie poradzimy.
- Nie odtrącisz Aiko?
- Głuptasku ty mój - przygarnął go w swoje ramiona. - Nie odtrącę. Daj mi tylko jeszcze trochę czasu. Idź ją teraz wykąp, a ja nam przygotuję pachnącą i gorącą kąpiel.
- Chcesz mnie zaciągnąć do łóżka?
- Do wanny.
- Ok. Nie spiesz się, bo ona lubi się długo kąpać.
- Jak jej tatuś - cmoknął go w usta. Był pewien, że chce ich oboje. Trudno mu będzie pokochać małą, ale czuł, że to się kiedyś stanie.
Poszedł do łazienki Shina i odkręcił kran. Gorąca woda zaczęła płynąć, a z nią mieszały się zapachowe olejki, jakie mężczyzna wlewał do wanny.
- Kilka afrodyzjaków nie zaszkodzi. Przydałoby się jeszcze wino. Skoczę na dół, niech gadają, co chcą - zakręcił wodę.
Rzeczywiście, na parterze rodzinka nadal zajmowała kuchnię. Śmiali się, delektując się winem.
- I jak rozmowa? - zapytała Miyo zadowolona, że dali jej wina. Miała dziś skończyć ostatni rozdział swego opowiadania, ale jakoś nie miała ochoty na siedzenie w pokoju. Tu było o wiele lepiej.
- Nie wypiliście chyba całego wina? - Eiji wskazał na dwie puste butelki.
- A co, bracie, szykuje się randka?
- Kei, co ty, szykuje się seks - zaśmiał się Ryu.
- Tobie już alkohol uderzył do głowy. To co, jest jeszcze wino?
Miyo wstała z kieliszkiem w ręku i poszła do lodówki. Wyjęła butelkę.
- Trzymaliśmy to tam, żeby się wychłodziło. Proszę.
- Chyba za długo się chłodziło, jest za zimne. Dzięki.
- Ogrzeje się... - Ryu upił łyka czerwonego, półsłodkiego płynu.
- Gorącą atmosferą - dokończył jego partner.
- Tylko mi nie podsłuchiwać - pogroził im palcem lekarz.
- Kieliszki - Katsu wyjął z szafki szkła.
- Dzięki - odebrał je od niego. - Przenieślibyście się do salonu.
- Po co? To miejsce to serce domu. Przytulnie tu. No, już cię nie ma - dziewczyna wykonała gest, jakby go wypraszała.
- Kiedyś oberwiesz. Za zuchwała się robisz.
- Nie, Eijuś, po prostu jestem pijana.
- Rozpijacie nieletnią.
- Sama się rozpija – Kei się przeciągnął.
Eiji pokręcił głową i w mgnieniu oka znalazł się na górze. Postawił kieliszki wraz z winem na szerokim brzegu wanny. Brakowało mu czegoś. Zawrócił do pokoju i rozejrzał się. W flakonie obok łóżka stała jedna biała róża. Ta, którą podarował Shinowi wczoraj. Dostał za to burę, że niby on nie jest kobietą, aby mu przynosić takie rzeczy, ale kwiat przyjął. Róża doskonale sprawi się w urządzeniu romantycznego nastroju. Już miał ją wyjąć z wazonu, kiedy usłyszał w elektronicznym odbiorniku głos Shina. Był on dość nerwowy. Po chwili mężczyzna wpadł do sypialni.
- Eiji, z Aiko coś jest nie tak. Kiedy ją kąpałem, wszystko było w porządku, a teraz jest cała rozpalona i bardzo ciężko oddycha, jakby się dusiła - miał łzy w oczach. - Pomóż mi.

29 komentarzy:

  1. Ooo nie, nie Aiko! Nie lubię, jak coś się dzieje dzieciom. No ale teraz to chyba Eiji weźmie ją na ręce? Ech... Rozdział super, jak zawsze zresztą. Czekam z niecierpliwością na następny... No i cały czas liczę na to, że Tetsu dostanie za swoje xD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tak wcześnie dziś się rozdział pojawił?Nie,że narzekam czy coś,wręcz przeciwnie,jestem bardzo zadowolona XD

    "- Byłeś z Daisuke, co on ci zrobił? - przyjaciółka przysunęła sobie krzesło.
    - Nie obciągnął mi - wypalił." Buahahahahaha!!Gdyby nie ogólny sens tego dialogu...XD

    Dzieciak zachorował,a ja naprawdę nie liczę na to,że umrze.No,może trochę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześnie, ponieważ moja beta też wcześniej oddała mi sprawdzony rozdział. No, wiesz liczysz, ze dziecko umrze? Niedobra jesteś. :D

      Usuń
  3. hehe rozdzialik rozdzialik!
    powiem ci tyle:
    1. ciekawi mnie czy Sejen dowie się o dość ehem ciekawej pracy brata xD
    2. czy Tozawa będzie chciał się ujawnić
    3. jak to będzie z tym seksiastym wykładowcą xD
    dlatego piszaj piszaj bo już chcę wiedzieć xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się, znając Twój styl Dai w końcu się dowie, że Sejen go kocha i sam zapewne zrozumie,że młody nie jest mu obojętny.
    Eiji przekona się do malutkiej i pokocha ją całym sercem ... i nie są to pobożne życzenia.
    Ciągnij tak dalej. Twoja twórczość się rozwija, ostatnio przeczytałam Twoje poprzednie opowiadania, począwszy od niemożliwej miłości i wyraźnie widać, że Twój styl się poprawia, ku radości stałych czytelniczek.
    Pozdrawiam
    pseudopisarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama, jak czasami zerkam choćby na Niemożliwą miłość, aż się za głowę łapię ile tam jest błędów i wszystkiego, ale wciąż mam sentyment do tego pierwszego opowiadania. Od tamtego pomysłu wszystko się zaczęło. :D

      Usuń
  5. jeju,co ty robisz dziecku,niedobra ty D: a Sejen nie powinien się tak bać,bo może jedynie coś zyskać,bo przecież nie da się stracić czegoś,czego się tak naprawdę nie miało. I zastanawia mnie w dalszym ciągu Sachi :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw napaliłam się na gorący seks Sachiego z Mitsuo. I nic... A przyznam się, że myślałam o tym cały tydzień! XD Niech Mitsuo przestanie go unikać, niech się nim zaopiekuje. Później napaliłam się na gorący seks Eijiego z Shinem. Już jedno wielkie mru, a tu nagle dziecko się rozchorowało. Czuję się niepocieszona. XD Mam nadzieję, że ta sytuacja zbliży Eijiego do małej i wreszcie będą szczęśliwą rodzinką. Daisuke jest głupi, szkoda mi Sejena, biedactwo, przytuliłabym. Fajnie, że między Ryu i Keiem dobrze. Niepokoi mnie tylko Katsu i Haru. Chcę żeby wreszcie Haru spojrzał na wszystko trzeźwo i doszedł do wniosku, że to Katsu kocha teraz, że między nim a tym facetem już nie jest tak jak przez rozstaniem, że to już nie wróci, a teraz należy tylko do Katsu i powrót tego chłopaka tego jednak zniszczyć nie zdołał, oglądasz może Wild Romance? Chciałabym, żeby przejrzał na oczy zanim okaże się, że tamto coś go wykorzystuje, żeby kasę wyciągnąć, bo wtedy Katsu byłoby przykro, że chciałby go, bo nie może mieć tamtego. I nie żebym coś narzucała, ale ta sytuacji mi naprawdę Wild Romance przypomina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wild Romance nie oglądam. Do dziś nie wiedziałam co to jest. A jak będzie z Katsu i Haru? Troszkę musisz na odpowiedź poczekać, ale już coraz bliżej do rozdziałów, gdzie będzie ich więcej. :D

      Usuń
    2. To Cię uświadomiłam, tylko z ciekawości zapytałam. :) Wiesz przy serialu zauważyłam, że masz styczność z koreańską muzyką, więc pomyślałam, że może tę dramę też kojarzysz. No wiem, że muszę poczekać, ale wyrażałam tylko moje nadzieje. XD Ja naprawdę Haru wielbię, w razie czego mogę go wziąć dla siebie, Eijiego i Mitsuo też, cóż za orgia by była, dobrze mi na samą myśl o tym, ojej. XD Przepraszam za swój wysoki poziom zboczenia. XD
      A i dodam jeszcze, że nie przepadam za dziećmi, ale ono nie może umrzeć, nie wiem skąd te pomysły, żeby umarło, przecież to by całe opowiadanie zburzyło.

      Usuń
    3. Ja też mam wysoki poziom zboczenia. :D
      W swoim czasie oglądałam dużo dram,a le na ta nie trafiłam. Teraz dałam sobie z tym spokój, bo nie da się robić wszystkiego na raz. ale w przyszłości kto wie, czy nie wrócę do tego gatunku. :D

      Usuń
    4. Naprawdę? Lubię to lubię. XD
      Ja na koreańskich stacjach telewizyjnych na bieżąco oglądam, więc to nie jest tak uciążliwe jak obejrzenie nagle 16 odcinków na raz, zatem przychodzi mi to z łatwością. XD

      Usuń
  7. Czekam na jakieś pikantne sceny, może w sali na uczelni ?! :p
    Nie żebym była jaką pesymistką albo żebym była wredna, ale mam nadzieję że ten dzieciak umrze.. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z dzieckiem umarłby Shin.

      Usuń
    2. Jak tak mówisz,to muszę zapomnieć o niechęci do tego dziecia albob chociaż ją ograniczyć XD A co,Shin jest ważnym spoiwem tego opowiadania.

      Usuń
    3. Oj no dobrze, to w takim razie może jakoś się do niej przekonam : ) Zgadzam się z Irrashi, że bez Shina nie byłoby dobrze ;P

      Usuń
    4. A z Shinem umarłby Eiji, potem Ryu i Kai powisiliby się z rozpaczy, i Miyu a jak ona to i Sejen, wtedy Daisuke (dobrze napisałam xD) byłby samotny i też by umarł, i byłby koniec opowiadania. Jakby był koniec opowadania wszyscy twoi fani (w tym ja) również by umarli- ja to bym się pocięła... Więc niech mała NIE UMIERA!! :D haha

      Usuń
  8. Nein!! Najpierw Sejen teraz mała Aiko, no weź!! Jednak dobrze się to czyta:D Haha, czytam powyższy komentarz 'mam nadzieję, że ten dzieciak umrze' haha
    ale ok, sądzę, że Sejenek powie o swoich uczuciach Dakisemu (chyba tak jego imię się piszexD) To mój pupilek zaraz po Ryu- ale o nim jakoś mało piszesz, chodź wiem, że nie lada wyczyn ogarnąć tyle postaci :D Kurcze, fajnie byłoby jakby kochakek Seja też coś zaczął czuś, ale wim, za proste byłoby to wsyztsko... :) no nic, życzę weny i módl się za mnie abym dotrwała do tego 13-go... (usycham bez twojego opowiadania) + u mnie nowa część zepraszam: http://automatic-darksideofthesun.blogspot.com/?zx=a6f27f4e35158798

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie pisze się Daisukiemu, ale co tam imię, wiadomo o kogo chodzi. Ryu już miał swoje miejsce. Oczywiście jeszcze będzie, ale musi ustąpić pola innym postaciom, w tym Katsu i Haru. I owszem tyle postaci ciężko okiełznać i pisać na raz o nich. Dotrwasz do 13, chociaż wiem, jak to jest usychać za kolejnym rozdziałem. Czekanie, aż autorka/autor (szkoda, że tych drugich prawie nie ma), wstawi rozdział to istna katorga i dlatego staram się, aby były nowe notki co tydzień. :D

      Usuń
  9. Ja tam czekam z niecierpliwością na ruszenie sprawy Katsu i Haru. To chyba mój ulubiony paring. Dai to zwyczajna świnia, o! Niech go gęś kopnie, najlepiej w dupsko, może coś mu się odmieni. Sej przez tego idiotę płacze. No i Sachi... Gdzie jego wielka miłość?
    Pozdrawiam!
    obsesja

    OdpowiedzUsuń
  10. Niektórych z Was to się boję XD Uśmiercenie dziecka? Wyobrażam sobie, co by się stało, gdybym miała zostać nauczycielką i wtedy los dzieci byłby zagrożony, ale właśnie dlatego wybrałam specjalność medialną... nich dzieci rosną - co ja mam mordować przyszłych gejów xD
    Jestem tak zawiana, że zapomniałam o rozdziale u Ciebie, dlatego patrząc na powiadomienie od razu poprawił mi się humor (baardzo nadszarpnięty dzisiejszym dniem).
    "- To znaczy, że możesz zostać na noc" - Taak, Dai, Ty erotomanie jeden. Trafił ci się partner doskonały, który spełnia twoje wymagania. Uhh, żeby tak Tetsu dowiedział się o jego orientacji i porozwieszał ulotki, uhh -- O grę wstępną się nie martwił, a mając u boku Sejena dostawał wszystko, czego chciał.
    "Ta dziewczyna była w stanie dużo z niego wyciągnąć." - i tak właśnie powstawały jej nowe opowiadania xD O, a właśnie - słyszałaś o jakiejś Nikoli z Jastrzępia? Napisała i wydała książkę - Międzypiekle. Pierwszy ruch." Aż korci mnie teraz napisanie tego nowego opowiadania jakoś zaskakująco dobrze, aby móc próbować xD
    "- Co?! I z tego powodu ryczysz?" - dwie minuty przepony wyjęte z jej życia XD Leżę i śmieję się, rozłożona płasko na biurku. Miyo jest świetna xD Poza tym Sachiego i siedzenie w fotelu tak właśnie to sobie wyobrażałam.. to znaczy - powrót Sejena tak sobie wyobrażałam, ale dobierałam możliwość tego, iż w jego pokoju będzie Sachi, o xD
    "- Dobrze - zsunęła się z łóżka przy pomocy Sachiego i po chwili już jej nie było" - i to było po prostu kochane ;3
    "Ostatnio zaczął zauważać, że Eiji jeszcze ani razu jego córki nie wziął na ręce i to go zaczynało gnębić." - szczerze powiedziawszy, to mnie też i Miyo znów, jakby telepatycznie wyczuła, co w trawie piszczy... a raczej co boli Shina. I później jego słowa, że Eiji nie musi jej trzymać i ten uśmiech... Dobrze, że Kei zareagował xD Nie ma to jak liczyć na rodzeństwo xD
    O, a teraz najlepszy dialog rozdziału:
    "- Rozpijacie nieletnią.
    - Sama się rozpija. " xD To dopiero jest mistrzostwo! Miałam kilka wypunktowanych cytatów, ale akurat na pierwszym miejscu znalazł się ten dialog. WYMIATA xD
    Kurcze, mam nadzieję, że małej nic nie będzie... Oby zbliżyła do siebie tatusiów jak zrobiła to u mnie Aduris xP Ahh, fucha Eijiego była świetnym wyborem, wiesz o tym. xD

    OdpowiedzUsuń
  11. O nie i nie było spotkania z profesorkiem:( Bardzo jestem rozczarowana. Mam nadzieję że w kolejnych częściach mi to wynagrodzisz :D W końcu Sejen zrozumiał ze to jest miłość :) Mam nadzieję że jednak za namową Miyo porozmawia z blondynkiem. I oby On też coś czuł. W końcu ma te dziwne sny. Może są one manifestacją jego uczuć :D
    A po za tym jak mogłaś skończyć w takim miejscu. Mam nadzieję że Aiko nie będzie bardzo chora. Że to tylko jakaś dziecięca choroba, która szybko minie. Liczę na to że dzięki temu jednak Elji przełamie się i zacznie darzyć ją ojcowskim uczuciem :)
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział boskiiii! :D nie umiem się doczekać akcji... bardzo martwi mnie ostatnia wypowiedź Shina! :(

    życzę weny i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Taaak, dziecko zdziała cuda ;3 No, Mała, liczę na Ciebie xD

    Jeżeli każdy dzień z Twoimi szczerymi życzeniami będzie wyglądał tak jak dzisiejszy, to ja poproszę ;3

    Dobrze, dobrze, zaraz zajrzę do odcinka ;3

    Mnie też tęskni się za Zoe... Hah, ja z kolei czytałam ostatnie rozdziały, kiedy Adaś motał się strasznie z uczuciami, a potem Krzysiek obserwował swojego modela xD Akurat TTR jest chyba jednym z najlepszych jej opowiadań (No, Jude plus piosenki z The Beatles też były fajne xP) Gdyby Historia z niskim Robertem była dłuższa, to ją pewnie też bym sobie przyswoiła.
    O tak, ten cytat rozbroił mnie doszczętnie i zapamiętałam go najbardziej... "przeczytałam multum gejowskich opowiadań NC-17, widziałam wszystkie anime yaoi dostępne w sieci, przeczytałam tonę mang i regularnie odwiedzam gay tube. Widziałam wszystko, naprawdę wszystko. Oral, anal, rimming, blow job, hand job, cum shot, threesome, foursome, orgie, fisting, chociaż to ostatnie przez pomyłkę i przez tydzień miałam koszmary" xD Jakoś pierwsza myśl związana z tym opowiadaniem to Krzysiek, który węszy wokół kawy jak szop xD Teraz co spojrzę na kawę, to o nim myślę xD
    Tak, Henia to bardzo wyedukowana dziewczyna! Gdyby tylko Kei pozwolił Miyo na lepsze oględziny, to mogłaby z Henią założyć fan girl xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak co tydzień wbiegam tu z rozpędu, zawiadamiając o nowym rozdziale i hamuję, patrząc na nowy awatar. A mruu, Filmowo ;3
    (mam jeszcze wiele złączonych wyrazów? Bo poprawiałam...)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oooo nowy rozdział <3 Tym razem tylko jeden do nadrobienia ^^. Wpadłam, żeby zaprosić Cię na nową notkę u mnie. Ale przy okazji muszę się pochwalić, że został mi do obejrzenia tylko jeden odcinek serialu. Później sklecę komentarz, teraz powiem tylko - Gabriel i jego ciuszki, a w szczególności Pidżamki... O MAMO *.* Love!<3 I dobrze, że grasz w Sims2, 3 jest beznadziejna, z jej powodu cierpię, bo niestety ja kupiłam, a 2 zgubiłam ;( .

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam xD Nawet jak mam zaległości, to Twoje notki bardzo szybko się czyta. I znowu nie mogę doczekać się kolejnej xD
    Chyba nie zabijesz małej, co? Ale ta choroba może chłopców zbliżyć do siebie. W końcu Eiji musi małej dotknąć. A potem będą żyli długo i szczęśliwie XDD

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiem, że napisałaś to w 2012 roku. Wiem. Wiem, że wszystko jest już napisane.
    ALE JA, CHOLERA, CHCĘ, ŻEBY RYU STAŁA SIĘ KRZYWDA!
    Wiem, jestem sadystką, ale cóż...
    Nie no, ja taka pełna nadziei byłam po 'Tylko Ty 1'... :c
    Że znów Ryu zamknie się w sobie albo coś, że Kei mu pomoże...
    A tu lipa. xD
    I wciąż poruszany jest na pierwszym planie mój najmniej lubiany wątek. Rejen (tak? XD Może coś pomieszałam z imionami??) i Daisuke. ;_;
    No, co prawda wątek Haru mnie niezbyt interesuje, za to plus (xD), ale.. Ja chcę czytać o Ryu i Kei'u. :c Wiem, że to dalszy ciąg, pomysły bardzo cenię..Ale... od początku to opowiadanie było skierowane na Ryu i Keia! A teraz to się schrzaniło za przeproszeniem. ;<
    No, ale pięknie piszesz i.. lecę czytać kolejne rozdziały. c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja piernicze czepiasz się. To jest druga część.. Od zawsze było tu parę historii, jeśli chcesz czytać o jednej yo nie na tym blogu.

      Usuń